wtorek, 30 września 2014

Dieta po założeniu balonu żołądkowego.


Założenie balonu żołądkowego to jedna z inwazyjnych metod odchudzania. Początkowo stosowana była przy dużej otyłości na przykład przed innymi zabiegami chirurgicznymi. Obecnie stosowana jest u osób z BMI 27 i wyższym. Polega na zwiększeniu uczucia sytości poprzez założenie balonu metodą endoskopową i usunięciu go po około 6 miesiącach. Nie jest refundowana przez NFZ, koszt takiego zabiegu to około 7000 zł. 

Warto pamiętać, że samo założenie balonu żołądkowego nie powoduje chudnięcia – kluczowa jest tu dieta, która ma doprowadzić do stałej zmiany nawyków żywieniowych. Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przybliżyć temat odżywiania po takim zabiegu. 

Najtrudniejsze po zabiegu są pierwsze 2-3 dni, kiedy żołądek próbuje strawić balon, czego efektem są nudności i wymioty. Przez pierwszy tydzień zalecana jest dieta płynna – rzadkie soki, zupy, jogurty czy mleko w małych ilościach. Nie powinno się spożywać więcej niż 100 ml płynów na raz i robić przynajmniej dziesięciominutowe przerwy między porcjami. Następny tydzień to czas wprowadzania kolejnych posiłków, takich jak produkty przetarte – różnego rodzaju puree, musy i tym podobne. Świetnie sprawdzą się puree warzywne, owocowe, mus jaglany, lekkie smoothies bez cukru. Kolejnych kilka dni to wprowadzenie produktów miękkich, co ma przygotować do spożywania normalnych stałych posiłków. Do menu można wprowadzić jajka, twaróg, miękkie owoce i kaszki. Ten etap przejściowy powinien potrwać około 2 tygodnie, po których przechodzimy do diety właściwej. Warto jednak ograniczyć produkty skrobiowe, takie jak ryż, makaron czy chleb (z wyjątkiem ziemniaków), ponieważ mogą przyklejać się do balonu i powodować nudności.

Dieta po założeniu balonu żołądkowego to dieta normalna, racjonalna i taka, którą każdy odchudzający powinien stosować i która powinna towarzyszyć przez całe życie. Jest bardzo bliska mojemu sposobowi odchudzania, który stosowałam w celu zgubienia kilogramów i który jest według mnie sposobem najlepszym. Warto zajrzeć do tagu dzienne jadłospisy, w których pokazuję, co jem.

W diecie kluczowe jest:
- spożywanie 4-5 niewielkich posiłków dziennie 
- dokładne przeżuwanie pokarmu 
- wyeliminowanie ze swojej diety przekąsek, nie podjadać między posiłkami 
- zrezygnowanie z niezdrowych produktów, takich jak chipsy, słodycze, fast foody czy dania gotowe
- unikanie dań ciężkostrawnych, tłustych, smażonych
- picie wody mineralnej, wykluczenie napojów słodzonych i alkoholu

Należy pamiętać, że po usunięciu balonu z żołądka wraca on do swoich pierwotnych rozmiarów, więc najważniejszą kwestią jest zmiana swoich nawyków żywieniowych i utrzymanie zdrowego stylu życia. W przeciwnym razie zabieg pójdzie na marne, a zrzucone kilogramy wrócą.

Przykładowe menu na diecie po założeniu balonu żołądkowego: 

  • ŚNIADANIE

MUS JAGLANY
przepis na 2 porcje (1 porcja = 400 kcal)
100 g kaszy jaglanej
8 łyżek mleka
2 łyżki ksylitolu lub Stevia
1 banan
3 łyżki suszonej żurawiny (lub śliwek)
2 łyżki orzechów (u mnie brazylijskie)
2 łyżeczki syropu z agawy


  • DRUGIE ŚNIADANIE
KOKTAJL ZE SZPINAKIEM I TRUSKAWKAMI

przepis na 3 porcje
duża garść szpinaku
350 g truskawek
1 średni banan
1 łyżka syropu z agawy lub miodu
1 łyżeczka chia lub siemienia lnianego
3 szklanki wody mineralnej niegazowanej


  • OBIAD
ZAPIEKANKA Z KASZY GRYCZANEJ
przepis na 1 porcję
50 g kaszy gryczanej
120 g mięsa z piersi kurczaka
40 g białego sera
1 łyżka śmietany lub serka
100 g pieczarek
1/2 cebuli
1 ząbek czosnku
10 g oleju z pestek winogron
kilka gałązek świeżego tymianku
sól morska
pieprz


  • PODWIECZOREK
LEKKI KREM BROKUŁOWY
przepis na 4 porcje
700 ml bulionu drobiowego lub warzywnego
2 duże brokuły
6 ząbków czosnku
1/2 kostki sera feta
2 szczypty gałki muszkatołowej
2-3 łyżki śmietany lub kremowego serka
garść słonecznika
sól morska
świeżo mielony pieprz


  • KOLACJA
OMLET Z POMIDORAMI, KURCZAKIEM I RUKOLĄ
przepis na 1 porcję
2 jajka

3 suszone pomidory
50 g usmażonego kurczaka
duża garść rukoli
50ml mleka
zioła prowansalskie
len mielony
sól i pieprz

wtorek, 16 września 2014

Bezglutenowa tarta jaglana z jabłkami.

Najlepsze ciasta z jabłkami to te najprostsze - jak klasyczna szarlotka czy tarta. Tym razem postanowiłam pobawić się w przygotowanie wersji bezglutenowej, Mąka jaglana daje charakterystycznego posmaku, można rónież połączyć ją z inną, dowolną mąką bezglutenową (lub zwykłą). Jest to idealne ciasto na jesienne wieczory. Dodatkowo jest szybkie i łatwe w przygotowaniu, więc świetnie sprawdzi się w "sytuacjach awaryjnych".
JAGLANA TARTA Z JABŁKAMI
przepis na formę 25 cm
150 g mąki jaglanej
120 g mąki kukurydzianej
2 łyżki mąki migdałowej
100 g masła
2 jajka
1/2 łyżeczki cynamonu
odrobina zimnej wody
4 łyżek ksylitolu
1 łyżeczka ekstrakt waniliowego
700 g jabłek
Łyżka cukru

W misce mieszamy obie mąki, zimne masło pokrojone w kostkę, jedno jajko, jedno żółtko, ksylitol i ekstarkt waniliowy. Ucieramy łyżką lub siekamy nożem. W trakcie mieszania, jeśli ciasto jest za suche dodajemy wodę (dodałam 2 łyżki). Szybko zagniatamy ciasto, zawijamy je w folię i chowamy do lodówki na godzinę. Ciastem wylepiamy formę do tarty - możemy rozwałkować ciasto lub pokroić je w plasterki. Ciasto nakłuwamy widelcem. Jabłka obieramy, wydrążamy, kroimy na ćwiartki, a następnie na plasterki. Układamy je w koło na przygotowanym spodzie. Białko lekko ubijamy i smarujemy nim jabłka. Posypujemy jedną łyżką cukru i cynamonem. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni (góra-dół) i pieczemy do zarumienia (około 20 minut).

piątek, 5 września 2014

KONKURS i recenzja: Fotografia kulinarna dla blogerów.

Dzięki współpracy z wydawnictwem Helion otrzymałam do recenzji kolejną książkę o fotografii kulinarnej. Dla przypomnienia - poprzednia to książka Fotografia kulinarna od zdjęcia do arcydzieła Nicole S. Young. Tym razem w moje ręce trafiła książka Fotografia kulinarna dla blogerów Matta Armendariza, która jak sama nazwa wskazuje - skierowana jest konkretnie do blogerów, co zapowiada nieco inne podejście. 
Myślę, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Zarówno zupełny amator i początkujący bloger, jak i ktoś bardziej doświadczony, bo autor w książce dzieli się wieloma przydatnymi trikami i poradami.
Książka jest podzielona na cztery główne części:
Elementarz, w którym znajdziecie informacje o aparatach i obiektywach, głębi ostrości, oświetlenia, bilansie bieli itp. 
Kreatywność, czyli rozdział o kompozycji, kadrach, perspektywach.
Stylizacja - jak wiadomo, o akcesoriach, rekwizytach.
Kruczki i sztuczki, czyli praktyka - o fotografowaniu w restauracji, trudnych daniach i sztuczkach.

Jest kilka rzeczy, które zachwyciły mnie w tej książce. Jedna to pokazywanie kilku ujęć jednego dania - z różnymi rekwizytami, z różnym oświetleniem czy innymi ustawieniami. Zachęca to do zabawy przy robieniu zdjęć, do kombinowania i próbowania różnych podejść do fotografowanego obiektu.
Druga to na pewno dział o trudnych daniach - bo przecież każdy ma z nimi do czynienia. Wiadomo, że łatwiej jest pięknie uchwycić urokliwe danie - ale poradzenie sobie z tymi mniej apetycznymi na pierwszy rzut oka - to dopiero sztuka.
Wiele osób na pewno doceni rozdział Pomocy! Chcę sfotografować swój obiad! Bo nie zawsze chcemy lub mamy czas na długie stylizacje i fotografowanie - czasem chcemy po prostu "pstryknąć" zdjęcie swojego dania. W tym rozdziale autor podpowiada, jak zrobić to możliwie jak najszybciej i "bezboleśnie".
Brakuje mi natomiast jednej rzeczy, która była bardzo pomocna w książce Nicole S. Young - mianowicie mam na myśli opisy zdjęć, zawierające informacje z jakimi parametrami zdjęcie było zrobione. Była to naprawdę przydatna informacja.

Myślę, że jest to pozycja, którą warto mieć w swojej biblioteczce, jeśli interesujemy się fotografią kulinarną. Może niekoniecznie zamiast innych książek o tej tematyce, ale obok nich - bo świetnie się uzupełniają i każda traktuje o nieco innych aspektach.

Teraz czas na konkurs! Mam dla Was trzy egzemplarze książki Fotografia kulinarna dla blogerów. Wystarczy zostawić pod tym postem komentarz, w którym napiszecie jaka potrawa była dla Was najtrudniejsza do sfotografowania, linki do zdjęć są bardzo miło widziane! Komentarze podpiszcie swoim adresem e-mail. Czekam na nie do 15 września! Listę zwycięzców znajdziecie w tym poście 20 września.

Książki wędrują do:
- kulinarny-świat
- szybkie gotowanie
- Patryk Chmielewski
Sprawdźcie swoje skrzynki mailowe :)

wtorek, 2 września 2014

Tajska zupa z kurczakiem.

Tajskie zupy pokochałam przy okazji warsztatów w restauracji Papaya. Od tamtego czasu, co jakiś czas nachodzi mnie ogromna ochota na takie właśnie zupy. Na blogu pojawił się już przepis na zupę kokosową z krewetkami, tym razem czas na kurczaka z makaronem gryczanym soba. Zupa jest pyszna, sycąca i świetnie rozgrzeje w jesienne i zimowe wieczory.
TAJSKA ZUPA Z KURCZAKIEM
3 litry bulionu/ rosołu
750 g mieszanki warzywnej chińskiej
garstka suszonych grzybów mung lub shitake
600-700 g filetu z piersi kurczaka
puszka mleka kokosowego
garstka wodorostów wakame lub nori
2-3 łodygi trawy cytrynowej
1 papryczka chili
pęczek kolendry
łyżka sosu rybnego
2-3 łyżki pasty miso
2 ząbki czosnku
sos z 1/2 limonki
imbir świeży lub suszony
świeżo mielony pieprz
200 g makaronu soba

Lekko podgrzewamy puszkę z mlekiem kokosowym. Suszony grzyby i wodorosty namaczamy według instrukcji na opakowaniu. Wlewamy mleko do bulionu i mieszamy. Dodajemy posiekaną w plasterki trawę cytrynową (białą część), posiekany imbir, drobno posiekaną papryczkę chili i czosnek, pokrojonego w kostkę kurczaka i gotujemy około 10 minut. Po tym czasie dodajemy sos rybny, warzywa, połowę posiekanej kolendry, wodorosty. Gotujemy kolejne 10 minut. Na koniec dodajemy pastę miso, resztę kolendry i dokładnie mieszamy. Podajemy z ugotowanym makaronem soba.