czwartek, 8 sierpnia 2019

Dżem morelowy (niskosłodzony).

Zazwyczaj unikam sklepowych dżemów, bo wiadomo - tona cukru, a że ja jestem zbyt leniwa, lub po prostu mam zbyt mało czasu żeby w lecie zadbać o własne przetwory to zazwyczaj w środku zimy żałuję strasznie bo znacie na pewno takie uczucie, gdy za oknem szarość i plucha, a może może mróz i śnieg. Zło i niedobro. A wy wtedy wyciągacie jakieś pyszne pieczywko, a z domowej spiżarki - słoiczek dżemu własnej roboty, w którym macie zamknięte smaki lata. Jest coś lepszego? W tym roku coś tam mi się w końcu udaje zrobić. Przepis jest banalny. Dodam tylko od siebie, że im bardziej słodkie owoce upolujecie - tym mniej cukru można dodać i dżem będzie bardziej "fit".
Taki dżemik świetnie się sprawdzi jako dodatek do owsianek (zajrzyj do tagu owsiankowo) lub do pankejków (tag placki i placuszki).
DŻEM MORELOWY (NISKOSŁODZONY)
2 kg słodkich moreli
6 łyżek cukru trzcinowego
1/3 łyżeczki cynamonu
szczypta kardamonu

Morele myjemy (ja zostawiam owoce i warzywa w wodzie w wodzie z octem i sodą oczyszczoną na jakiś kwadrans), kroimy na połówki i wyciągamy pestki. Wrzucamy do garnka (najlepiej taki z grubym dnem), wsypujemy cukier. Trzymamy na średnim ogniu przez piętnaście minut często mieszając drewnianą łyżką. Po tym czasie dodajemy przyprawy i gaz zmniejszamy na minimalny. Mieszamy co jakiś czas. W sumie smażymy do pożądanej konsystencji - około 3-4 godziny. Przekładamy do wyparzonych słoików i albo odwracamy je od razu do góry nogami, albo dodatkowo pasteryzujemy (gotujemy w wodzie lub pieczemy w piekarniku).