sobota, 29 grudnia 2012

Sernik straciatella z wiśniami.

Jednym z ciast jednoznacznie kojarzących mi się ze Świętami jest sernik. W domu rodzinnym mama zazwyczaj robiła sernik w dwóch odsłonach: z brzoskwiniami lub z pysznym czekoladowym kremem. Ja natomiast ciągle szukam przepisów na fantastyczne serniki. Robiłam już chałwowy, brzoskwiniowy czy kajmakowy. Ten ostatni był moim ulubionym, ale zaraz obok niego od razu uplasował się ten właśnie świąteczny sernik straciatella. Dla mnie jest to sernik idealny - dzięki pieczeniu w kąpieli wodnej jest cudownie wilgotny i kremowy. Przepis znalazłam na blogu Smaki Alzacji.
SERNIK STRACIATELLA Z WIŚNIAMI
przepis na formę 21 cm
masa czekoladowa:
50 g czekolady
50 g masła
1 jajko
4 łyżki cukru
2 łyżki mąki
6 łyżek wiśni w spirytusie lub syropie

Czekoladę rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej. Jajko ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy lekko przestudzone masło z czekoladą, całość miksujemy. Powoli dosypujemy mąkę, ciągle miksując. Dodajemy 3 łyżki wiśni, masę mieszamy łyżką. Wylewamy masę na spód tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia. Równomiernie rozprowadzamy, a na wierzch rozkładamy pozostałe wiśnie.

masa sernikowa:
 1/3 szklanki cukru
50 g miękkiego masła
3 jajka
0,5 kg sera twarogowego
1 laska wanilii
50 g gorzkiej czekolady
Czekoladę drobno siekamy i chowamy do lodówki (przynajmniej na godzinę). Masło ucieramy z cukrem, miksując na wolnych obrotach, dodajemy ser. Następnie pojedynczo dodajemy jajka, a na końcu ziarenka wyskrobane z laski wanilii. Dodajemy schłodzoną czekoladę i całość delikatnie łączymy łyżką. Masę wylewamy na wcześniej przygotowany spód.

Tortownicę wstawiamy do większej blachy lub żaroodpornego naczynia. Nalewamy do niej tyle wrzątku, aby sięgała do połowy tortownicy z sernikiem. Tortownicę przykrywamy folią aluminiową. Delikatnie przenosimy całość do piekarnika (nagrzanego do 160 stopni). Pieczemy sernik przez 45 minut. Po tym czasie wyjmujemy formę z sernikiem, zdejmujemy folię i odstawiamy sernik do wystygnięcia. Następnie chłodzimy go w lodówce przynajmniej całą noc.

środa, 26 grudnia 2012

Czekoladowe trufle.

Jeżeli chodzi o trufle, to moim guru jest oczywiście Trufla, bo któż inny. Odkąd zrobiłam je pierwszy raz jakieś trzy lata temu od razu stały się moimi ulubionymi słodyczami. Przebiły wszystkie sklepowe czekoladki. Robię je, że tak powiem "od święta". Są dosyć pracochłonne, ale jak najbardziej warte poświęconego im czasu i wysiłku. Moim zdaniem są też, gdy chcemy przygotować komuś własnoręczny, słodki prezent. Opcji mamy mnóstwo, więc łatwo jest dostosować trufle bezpośrednio pod czyjś gust i smak.
W tym roku  zrobiłam trufle na prezent dla rodziców. Dla mamy przygotowałam śliwki w gorzkiej czekoladzie, bo wiem, że je uwielbia. Tata dostał natomiast kremowe, dosyć wytrawne trufle, obtoczone w kakao. Oba przepisy znajdziecie poniżej. Oba pochodzą z bloga Trufli, z małymi modyfikacjami.
CZEKOLADOWE TRUFLE
przepis na około 10 trufli
100 g gorzkiej czekolady min. 70% kakao
2 łyżeczki masła
4 łyżeczki śmietanki kremówki
kakao do obtoczenia

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dodajemy masło, jednocześnie mieszając masę trzepaczką. Gdy czekolada z masłem się połączą zdejmujemy garnek z ognia. Dodajemy śmietankę, nadal mieszając. Masę studzimy, a następnie chłodzimy w lodówce przez kilka godzin.
Po tym czasie nabieramy masę łyżeczką, formujemy ją szybko w kształt kulki i obtaczamy w kakao. Gotowe trufle ponownie schładzamy w lodówce, najlepiej przez całą noc.
ŚLIWKI W CZEKOLADZIE
przepis na 12-14 śliwek
suszone śliwki
100 g gorzkiej czekolady min. 70% kakao
płaska łyżeczka masła
2 krople soku z cytryny

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dodajemy masło i sok z cytryny, mieszamy całość trzepaczką. Lekko studzimy. Każdą śliwkę nabijamy na wykałaczkę, obtaczamy w czekoladzie i wbijamy na przykład w ziemniaka. Odstawiamy w chłodne, aż czekolada zastygnie. Wyciągamy wykałaczki. Chłodzimy w lodówce, najlepiej przez całą noc.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świąteczne życzenia.

Życzę Wam wszystkim, żebyście Święta spędzili radośnie i z uśmiechem. Żeby w zapomnienie odeszły wszystkie troski i problemy. Żeby tych kilka dni pozwoliło Wam nabrać oddechu i odpocząć. No i przede wszystkim, żebyście nie objedli się za bardzo i znaleźli chwilę na rodzinny spacer :)

niedziela, 23 grudnia 2012

Świąteczne ciasteczka Cranberry Noel.

Cranberry Noel to jedne z moich ulubionych świątecznych ciasteczek. Oryginalny przepis jest autorstwa Marthy Stewart i powielany jest w całym internecie, na setkach blogów. Nic dziwnego - ciasteczka są idealne. Dosyć słodkie, ale nie przesłodzone. Fantastycznie kruche i pysznie maślane. Do tego chrupiące pistacje i lekko ciągnąca się żurawina.
Urok tych ciasteczek tkwi również w prostocie i szybkości wykonania. Pierwszy raz zrobiłam je trzy lata temu - kiedy wszystko wskazywało na to, że w kuchni mam dwie lewe ręce i wszystko potrafię zepsuć. Dlatego też polecam je wszystkim początkującym i kuchennym anty-talentom: te ciasteczka nie mogą się nie udać :)
CIASTECZKA CRANBERRY NOEL
2 i 1/2 szklanki mąki pszennej
220 g miękkiego masła
1/2 szklanki cukru
2 łyżki mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki soli
3/4 szklanki suszonej żurawiny
1/2 szklanka pistacji

Masło ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dodajemy ekstrakt waniliowy, mleko i só l. Ciągle miksując powoli dosypujemy mąkę. Na koniec dodajemy grubo posiekaną żurawinę i pistacje. Zagniatamy ciasto i dzielimy na trzy części. Każdą część formujemy w podłużny wałeczek, który zawijamy w folię spożywczą. Ciasto chowamy do lodówki na przynajmniej  2 godziny (wersja ekspresowa to 30 minut w zamrażalniku).

Po tym czasie wyciągamy pojedynczo wałeczki. Każdy kroimy na plasterki grubości 0,5-1 cm. Plasterki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy ciastka do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni i pieczemy około 10 minut - do czasu, gdy zaczną się leciutko rumienić. W trakcie pieczenia można je obrócić na drugą stronę, ponieważ łatwo przypiekają się od blachy.

sobota, 22 grudnia 2012

Tarta z łososiem, porem i serem bursztyn.

Wiem, że zapewne poszukujecie teraz świątecznych przepisów. Że w głowie Wam głównie barszczyki, uszka, pieczone mięsa i piernikowe wypieki. Nie mam niestety swoich przepisów z zeszłego roku (nie prowadziłam wtedy jeszcze bloga), a nie chcę robić wszystkich potraw świątecznych dwukrotnie - raz na bloga, a następnie raz na Święta. 

Dlatego dzisiaj mam dla Was... tartę. Pomysł na nią powstał w ramach współpracy z Paulanerem - poproszono mnie o przygotowanie potrawy pasującej do piwa. Od razu upatrzyłam sobie Paulanera Hefe-Weissbier Naturtrueb, czyli jasne piwo pszeniczne. Jest delikatnie w smaku, ma lekki kwiatowo-owocowy aromat. Moim zdaniem idealnie pasuje do dań z ryb lub drobiu, do wszelakich zapiekanek, do serów. Jest znakomite w połączeniu z potrawami o wyrazistym, ostrym smaku. Jest to jedno z moich ulubionych piw - jest lekkie, delikatne w smaku i nie ma goryczki. Jako dodatek do słonej i lekko pikantnej tarty sprawdziło się znakomicie! Osobiście polecam wypicie kilku łyków Paulanera na chwilę przed jedzeniem. Orzeźwiający, lekko kwaskowaty smak świetnie pobudza nasze kubki smakowe, dzięki czemu możemy jeszcze bardziej cieszyć się pysznym smakiem potrawy.
TARTA Z ŁOSOSIEM, POREM I SEREM BURSZTYN
przepis na formę do tarty 24 cm
1 szklanka mąki pełnoziarnistej (u mnie mieszana pszenna, żytnia i orkiszowa)
1/2 szklanki mąki pszennej
3 łyżki otrębów
1 jajko
 50 g zimnego masła
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki śmietany
1/2 łyżeczki cukru
1 płaska łyżeczka soli

Siekamy wszystko razem w misce, lub (ja tak wolę) ucieramy łyżką. Następnie szybko zagniatamy ciasto, owijamy w folię spożywczą i chowamy na 30 minut do zamrażalnika lub na 1 godzinę do lodówki. Po tym czasie rozwałkowujemy lub po prostu wylepiamy formę do tarty. Jeśli takiej nie posiadamy to można użyć zwykłej tortownicy. Kładziemy arkusz papieru do pieczenia i obciążamy grochem lub fasolą. Wkładamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni) i pieczemy 15 minut. Zdejmujemy fasolę i papier. Odstawiamy do przestygnięcia.

Farsz:
150 g wędzonego łososia
1 średni por
70 g sera bursztyn
3 jajka
2 łyżki śmietany
3 łyżki jogurtu naturalnego
130 ml mleka
dwie szczypty soli
1/2 łyżeczki płatków chili
1 łyżeczka ulubionych ziół
świeżo mielony pieprz

Pora kroimy w cienkie półplasterki. Najpierw podsmażamy go na odrobinie masła, a następnie dusimy w 1/3 szklanki piwa (lub białego wina,  ewentualnie wody) do miękkości. Ser drobno kroimy lub ścieramy na tarce. Łososia rwiemy w palcach na kawałki. Na podpieczony spód rozkładamy 2/3 porcji sera, pora i łososia. 
W miseczce roztrzepujemy jajka, dodajemy wszystkie pozostałe składni. Całość dokładnie mieszamy. Zalewamy tartę i wkładamy ją do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy około 30 minut w 180 stopniach - do całkowitego ścięcia masy jajecznej i ładnego przyrumienienia.
Dlaczego zdecydowałam się reklamować Wam piwo? Bo piwo, w umiarkowanych ilościach, jest zdrowe! Pół litra piwa zawiera 10% dziennej dawki witaminy B2. 18% witaminy B6. Ponad 30% witaminy PP. Zawiera też: 25% dziennego zapotrzebowania na magnez i 20% na fosfor oraz 10% na potas. Piwo świetnie działa na: nerki, skórę i włosy, układ krążenia. Warto wspomnieć, że piwo Paulaner Hefe-Weissbier, dzięki brakowi filtracji zawiera więcej wspomnianych witamin i mikroelementów. Dodatkowo porównując te same pojemności, piwo jest mniej kaloryczne od wytrawnego wina. 

czwartek, 20 grudnia 2012

Lekkie placuszki z mąki ryżowej.

W ramach lekkiego "odpoczynku" od świątecznych przygotowań - bo przecież nie samymi śledziami i barszczem człowiek żyje - zapraszam na lekki placuszki ryżowe.
Mąka ryżowa, kupiona w sklepie ze zdrową żywnością, czekała na swój poważny debiut bardzo długa. Leżała zapomniana i nieużywana, gdzieś w ciemnym kącie szafki - jakoś nie miałam na nią pomysłu. Raz próbowałam z niej robić placuszki, ale nie wyszły - były twarde i wyjątkowo niesmaczne. Nie poddałam się jednak i musiałam zrobić w końcutakie, które będą pyszne.
Placuszki są lekkie, puszyste i bardzo smaczne, jednak nieco suche. Najpierw chciałam użyć jakiegoś dżemu, ale wtedy przypomniałam sobie o jagódkach, które dostałam do przetestowania od sklepu Fitness Food. Jagódka kamczacka w syropie doskonale ożywiła placuszki i zrównoważyła ich lekką suchość. A że jagody uwielbiam to moim zdaniem śniadanie było wyśmienite.
LEKKIE PLACUSZKI RYŻOWE
przepis na 1 porcję (5 placuszków)
1/2 szklanki mąki ryżowej
1 jajko (białko i żółtko osobno)
2 czubate łyżki śmietany lub serka homogenizowanego
2 łyżeczki otrębów
3-4 łyżki mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
10 kropli Stevii
szczypta soli

Białko ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. W miseczce mieszamy wszystkie składniki: mąkę, otręby, żółtko, proszek do pieczenia, ekstrakt, śmietanę, Stevię i mleko. Dodajemy ubite białko i delikatnie mieszamy. Smażymy placuszki na patelni z odrobiną tłuszczu (ja użyłam oleju kokosowego).

Stevię można zastąpić: 2 płaskimi łyżkami cukru zwykłego lub trzcinowego, łyżką syropu z agawy, łyżką miodu.
A jeśli chcielibyście kupić sobie lub komuś bliskiemu taki uroczy ocieplacz na kubek to zapraszam na allegro :)

wtorek, 18 grudnia 2012

Pełnoziarniste nadziewane pierniczki.

Zamarzyły mi się pierniczki w stylu alpejskim. Całe wieki ich już nie jadłam, ale pamiętam te pyszne serduszka. Oczywiście nie chciałam kupować gotowców, a upiec je samodzielnie - i to koniecznie w zdrowszej, pełnoziarnistej wersji.  Nie są oczywiście tak puszyste i miękkie jak te sklepowe, ale to cecha charakterystyczna dla pełnoziarnistych wypieków. Są za to o wiele zdrowsze i niesamowicie sycące. Jeden taki wielki pierniczek może posłużyć jako jeden z pięciu posiłków.
W planach miałam jeszcze zrobić do nich polewę z rozpuszczonej gorzkiej czekolady, ale okazały się bardzo słodkie, więc zrezygnowałam z dodatkowej słodyczy. Można też je polukrować, ale to już nieco wychodzi poza "zdrową wersję".
PIERNICZKI ALPEJSKIE Z POWIDŁAMI ŚLIWKOWYMI
przepis na około 13 wielkich pierniczków
300 g mąki pełnoziarnistej (u mnie miks pszennej, żytniej i orkiszowej)
35 g otrębów pszennych lub żytnich
1 jajko
85 g cukru trzcinowego nierafinowanego
150 g śmietany 9% lub 12%
1 czubata łyżka kakao
2 płaskie łyżki przyprawy do piernika
1 czubata łyżeczka sody
szczypta soli
powidła śliwkowe


W misce mieszamy razem wszystkie suche składniki: mąkę, otręby, kakao, przyprawę do piernika, sodę i sól. W osobnej misce mikserem lub trzepaczką ubijamy jajko, cukier i śmietanę. Mieszamy mokre składniki z suchymi i zagniatamy ciasto. 
Z ciasta lepimy kulki wielkości małego orzecha włoskiego. Każdą rozgniatamy lub rozwałkowujemy na cienkie placuszki.Na jeden z placuszków kładziemy 1/2 łyżeczki powideł śliwkowych, przykrywamy drugim placuszkiem i dokładnie zlepiamy brzegi dookoła. Ważne jest , żeby zrobić to jak najdokładniej, bo inaczej powidła wypłyną w trakcie pieczenia.
Gotowe pierniczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy je do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni i pieczemy około 15 minut.

niedziela, 16 grudnia 2012

Zdrowsze pierniczki.

Na moim fanpage'u na facebook'u często prosiliście o zdrowszy przepis na pierniczki. Oto i on, mam nadzieję, że nie spóźniony. Co roku moje pierniczki są w zdrowszej wersji - żytnie, pełnoziarniste lub razowe. Tym razem zrobiłam pierniczki mieszane. Po upieczeniu trzeba je wystudzić, a następnie schować do ciasteczkowej puszki lub słoika i pozwolić im zmięknąć. Myśl, że na święta będą w sam raz. Częśc oczywiście odłożyłam też na choinkę - przed upieczeniem zrobiłam w nich dziurki patyczkiem do szaszłyków. 
ŚWIĄTECZNE PIERNICZKI
100 g mąki żytniej razowej
100 g mąki pełnoziarnistej (u mnie mieszanka pszennej, orkiszowej i żytniej)
130 g mąki pszennej typ 650
35 g  cukru trzcinowego nierafinowanego
20 kropli Stevii
100 g masła
1 jajko
4 łyżki syropu z agawy(lub miodu)
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody 
szczypta soli

W garnuszku podgrzewamy masło, syrop z agawy, cukier.Często mieszamy, następnie zdejmujemy z ognia i odstawiamy do wystudzenia. Do miski przesiewamy mąki, mieszamy z sodą, solą, cynamonem i przyprawą do piernika.
Do suchych składników wlewamy mokre, wbijamy jajko. Zagniatamy ciasto.Rozwałkujemy na grubość 0,5-1 cm. Wycinamy kształty foremkami. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika, rozgrzanego do 180 stopni. Pieczemy, aż zaczną się rumienić - u mnie około 7 minut.

piątek, 14 grudnia 2012

Wyniki konkursu.

Widzę, że znalazło się wiele osób chętnych na książkę - był to chyba pierwszy mój tak popularny konkurs :)
W związku z tym, że zostawiliście bardzo dużo komentarzy, postanowiłam rozdać dwa egzemplarze książki, zamiast jednego!
W związku z tym, książki powędrują do:


Skontaktuję się z Wami mailowo, książki zostaną wysłane w poniedziałek.

Zaznaczę iż kolejność zgłoszeń nie miała znaczenia ;) Po prostu najbardziej spodobało mi się zdrowe podejście tych Pań. Że zdrowe święta to przede wszystkim święta radosne, ciepłe, rodzinne. Zadowolony (ale uwaga! nie przepełniony) brzuszek też robi swoje. Takiego zdrowego podejścia i nie popadania w skrajności życzę sobie i Wam wszystkim.

Dziękuję wszystkim za udział w konkursie. Ostatni egzemplarz książki jest do zdobycia na moim fanpage'u na facebooku, zapraszam wszystkich chętnych - konkurs trwa do niedzieli - szczegóły tutaj.

Przypominam też, że książkę można kupić tutaj za jedyne 39zł.

czwartek, 13 grudnia 2012

Piernikowe ciasto marchewkowe.

To było moje drugie w życiu ciasto marchewkowe. Pierwsze wyszło nieco za suche, bardzo słodkie, a do tego z polewą czekoladową. To natomiast, jest idealne. Wilgotne, ale jednocześnie nie jest mocno zbite. Słodycz ciasta przełamuje polewa z serka - której nie radzę pomijać, bo to właśnie ona sprawia, że ciasto jest idealne. Pyszne i zdrowe - idealnie wpasuje się w repertuar ciast świątecznych.
PIERNIKOWE CIASTO MARCHEWKOWE
1 szklanka mąki pełnoziarnistej
1 szklanka otrębów
1/2 szklanki płatków owsianych
1/3 szklanki cukru trzcinowego nierafinowanego
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
3 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 szklanka soku jabłkowego
1 szklanka startej marchewki
3/4 szklanki startych jabłek
1 szklanka rodzynek 
1/2 szklanki orzechów włoskich


Rodzynki zalewamy gorącą wodą i moczymy przez około pół godziny. Marchewkę i jabłko ścieramy na tarce na dużych oczkach. Odsączamy nadmiar soku.

W misce mieszamy razem wszystkie suche składniki: mąkę, otręby, płatki owsiane, cukier, proszek do pieczenia, cynamon i przyprawę do piernika. W osobnej misce mieszamy razem mokre składniki: jajka, sok jabłkowy i ekstrakt waniliowy. Wlewamy mokre składniki do suchych i mieszamy, aż się połączą. Dokładamy startą marchewkę i jabłko, rodzynki i orzechy - mieszamy całość.

Małą kwadratową blachę wykładamy papierem do pieczenia. Wylewamy masę i wygładzamy ją szpatułką. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy przez około 35 minut lub do czasu, aż włożona w ciasto wykałaczka wyjdzie czysta. Chłodzimy na kratce.

Polewa: 
150g kremowego serka
3 krople Stevii lub łyżeczka cukru pudru
1 łyżka masła.

W misce ubijamy masło, dodajemy po łyżce serka, na końcu dodajemy słodzik. Smarujemy ciasto cienką warstwą.

wtorek, 11 grudnia 2012

Barszcz wigilijny z pełnoziarnistymi uszkami.

Przyznam się, że niedawno zrobiłam swój pierwszy domowy barszcz. I od razu zaczęłam się zastanawiać po co korzystałam kiedyś z torebek czy butelkowych koncentratów. Zrobienie domowego barszczu jest: tanie, łatwe i dosyć szybkie. Więc teraz już nie ma wymówek. Żegnajcie gotowce, witaj pyszny domowy barszczyku.
BARSZCZ CZERWONY Z PEŁNOZIARNISTYMI USZKAMI
Uszka: 
2 szklanki mąki pełnoziarnistej 
1 jajko
Letnia woda
250 g pieczarek
20 g suszonych grzybów leśnych
2 łyżki lnu mielonego
2 łyżki otrębów
Sól i pieprz

Suszone grzyby namaczamy na noc w wodzie. Następnie w tej samej wodzie gotujemy je przez około godzinę – do miękkości. Grzyby odcedzamy, wywar odstawiamy. Na patelni szklimy cebulę, po czym dodajemy posiekane pieczarki. Smażymy je na małym ogniu przez około 10 minut. Do przestudzonych grzybów dodajemy len mielony, otręby, sól i pieprz. Całość dobrze mieszamy.

Do miski wsypujemy mąkę. Wbijamy jajko i stopniowo dolewamy wodę (około pół szklanki). Zagniatamy ciasto, aż będzie gładkie. Przykrywamy je ściereczką i odstawiamy na kilka minut. Rozwałkowujemy cienko ciasto. Szklanką wykrawamy niewielkie kółka. Na każde kładziemy pół łyżeczki farszu, składamy jak pierogi, sklejamy dwa rogi formując uszka. Gotujemy w dużej ilości osolonej wody. Wrzucamy na wrzątek i gotujemy jeszcze około minutę po wypłynięciu na powierzchnię.

Barszcz: 
2 litry wywaru warzywnego
1 litr wywaru z gotowanych grzybów
5-6 podłużnych buraków
5 ząbków czosnku
Łyżeczka suszonych ziół prowansalskich lub majeranku
Łyżka posiekanej natki pietruszki
2 łyżki octu spirytusowego
Sól i pieprz

W garnku z wodą gotujemy buraki w łupinach przez około godzinę. Po tym czasie studzimy je i obieramy (najlepiej to zrobić w rękawiczkach) i kroimy w półplasterki. Do gorącego wywaru warzywnego dodajemy pokrojone buraki, ocet, przeciśnięty przez praskę czosnek. Doprawiamy solą, pieprzem i ziołami do smaku. Gotujemy około 45 minut.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Grzaniec z białego wina.

Grzańce z wina przebijają dla mnie te piwne. Chociaż do tej pory królował u nas klasyczny, korzenny grzaniec z czerwonego wina, to tym razem dla odmiany postanowiłam spróbować czegoś nowego. Warto spróbować, bo jest to zupełnie inny grzaniec - lżejszy (w smaku), kwaskowaty, mocno cytrusowy z lekkim korzennym aromatem. Więc jeśli wybieracie się na długi zimowy spacer, po którym będziecie potrzebowali skutecznego rozgrzania - to koniecznie kupcie po drodze butelkę białego wina. Warto chociaż raz "zdradzić" klasycznego grzańca - myślę, że nie pożałujecie. A ja na pewno powrócę do tej wersji.
GRZANE BIAŁE WINO
przepis na 2 porcje
500ml białego wytrawnego wina
2 łyżki syropu z agawy (lub miodu)
plastry limonki
plastry cytryny
plastry pomarańczy
8 goździków
gwiazdka anyżu
laska cynamonu


Do rondla wlewamy wino, dodajemy miód lub syrop z agawy, owoce pokrojone na półplasterki lub ćwiartki. Odrobinę kory cynamonu ścieramy na tarce, resztę również wrzucamy do rondelka - razem z gwiazdką anyżku i goździkami. Podgrzewamy wino na małym ogniu - uważając, by nie zagotować.
Ze względu na to, iż zabrakło mi miodu, wykorzystałam tę okazję, aby przetestować syrop z agawy, który dostałam od Fitness Food. Syrop z agawy charakteryzuje się bardzo niskim indeksem glikemicznym IG15. Dzięki temu śmiało można polecać go diabetykom oraz osobom będącym na niskokalorycznych dietach. Dla porównania miód ma IG60, a cukier IG70. Myślę, że bliżej się z nim zaprzyjaźnię - mimo, że jako zamiennik cukru używam Stevii to ten syrop zostanie moim zamiennikiem dla miodu.