środa, 31 grudnia 2014

Sałatka makaronowa z pstrągiem.

Ostatnio pisałam Wam o sklepie DobreRyby.pl - pierwszym sklepie internetowym, który oferuje świeże ryby. O samym sklepie i rybach pisałam w poprzednim poście, do którego Was odsyłam. Oprócz fantastycznych filetów z jesiotra, ze sklepu zamówiłam również wędzone pstrągi. Smakują mi o wiele bardziej niż przykładowo tak popularna makrela - mają delikatniejsze i mniej tłuste mięso oraz bardzo łatwo jest pozbyć się wszystkich ości. Jesiotra przygotowałam w galarecie, a pstrąga dodałam do sałatki, która sprawdzi się zarówno na obiad czy kolację, jak i na imprezę - nawet Sylwestrową!
SAŁATKA Z WĘDZONYM PSTRĄGIEM
1  opakowanie makaronu
2 wędzone pstrągi
1 duży por
1 puszka groszku
1 puszka ciecierzycy
1 łyżka majonezu light
1 łyżka ostrej musztardy
2 łyżki oleju lnianego
sól morska
pieprz
1/2 łyżeczki ostrej papryki


Makaron gotujemy al dente, odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Przekładamy go do miski. Dodajemy odcedzony groszek i ciecierzycę. Pora kroimy wzdłuż na pół, po czym drobno siekamy w cienkie plasterki. Dodajemy do reszty pora i porwane na kawałki, pozbawione ości mięso pstrąga. W szklance szykujemy dressing - mieszamy oliwę z majonezem, musztardą, solą, pieprzem i papryką. Stopniowo dodajemy go do sałatki, dokładnie mieszając. Zamiast oleju lnianego można użyć innego (nierafinowanego) oleju dobrej jakości.

niedziela, 21 grudnia 2014

Ryba (jesiotr) w galarecie.

Zawsze uważałam, że jem stanowczo za mało ryb. Podobno, jak większość Polaków. Najczęściej dlatego, że po prostu nie wiem, gdzie kupić ryby dobrej jakości, ze sprawdzonego źródła i w rozsądnych cenach.Wiem, że ten problem dotyczy wielu osób, a ryby są przecież tak zdrowe! Dlatego propozycja współpracy od sklepu DobreRyby.pl spadła mi z nieba! Szczególnie w okresie świątecznym. 

Sklep oferuje ryby prosto z Gospodarstwa Rybackiego Charzykowy w Borach Tucholskich, jednego z najczystszych regionów w Polsce. Hodowla oparta jest o naturalne pasze , a ryby rosną w szystej wodzie. Gwarancją świeżości ryb jest szybka dostawa - prosto z gospodarstwa. Ryby trafiają do nas w ciągu 24 godzin od odłowu.

Ryby są wysyłane firmą kurierską, świetnie zapakowane, w styropianowych boxach z lodem. Muszę przyznać, że sposób zapakowania zrobił na mnie wrażenie, bo jeszcze nigdy nie zamawiałam przez internet świeżych produktów, ale okazało się, że zupełnie nie ma się czego bać.

Jako, że najbardziej w rybach nie lubię ości to wybrałam filety z jesiotra. Jest to bardzo delikatna ryba, ma duże ości, których całkowicie pozbywamy się przy filetowaniu, Mam dla Was przepis na rybę w galarecie. Idealną na wigilię. U mnie w domu rodzinnym zazwyczaj na świątecznym stole gościły pulpety rybne w galarecie, ale tak cudowną rybę szkoda było masakrować w ten sposób. A jesiotr sprawdził się tu świetnie - jest bardzo delikatny w smaku i nie ma mocno rybnego posmaku.
JESIOTR W GALARECIE
wywar:
4 marchewki
4 pietruszki
mały seler
2 małe cebule
kawałek kapusty
4 ząbk iczosnku
4 liście laurowe
łyżka ziela angielskiego
łyżka pieprzu w ziarnach
sól
łyżeczka przyprawy do ryb

1 kg oczyszczonych filetów z jesiotra
2 marchewki z wywaru
1/2 szklanki groszku
4 -5 jajek
natka pietruszki
2 opakowania żelatyny

Najpierw gotujemy wywar warzywny. Obieramy warzywa, cebule opalamy na palniku, czosnek rozgniatamy. Wszystkie składniki (oprócz soli i przyprawy) wkładamy do garnka, zalewamy 2l zimnej wody, gotujemy przez około 1,5 - 2 godziny, pod przykryciem przez większość czasu. Wywar przecedzamy. Dodajemy przyprawę do ryb i sól do smaku.  

Jajka gotujemy na twardo. Filety z jesiotra kroimy w kawałki o długości około 5 cm. Wkładamy je do gotującego się, przecedzonego wywaru i gotujemy około 5 minut, po czym je wyjmujemy. Żelatynę rozrabiamy w gorącej wodzie, mieszamy do rozpuszczenia, wlewamy do wywaru i mieszamy.

Jajka kroimy na plasterki i układamy na dnie naczynia. Wykładamy rybę, posypujemy wszystko groszkiem i pokrojoną w plasterki marchewką. Dekorujemy listkami pietruszki. Zalewamy przygotowanym wywarem tak, aby ledwo przykrył pietruszkę, resztę zostawiamy. Schładzamy w lodówce, aż zalewa się zetnie, wylewamy resztę wywaru, zostawiamy na noc w lodówce.

U mnie ryba podana jest z sosem, bez którego nie wyobrażam sobie ryby w galarecie - składającego się z jogurtu greckiego (lub śmietany), odrobiny majonezu, siekanych w kostkę ogórków kiszonych i grzybków marynowanych.

czwartek, 18 grudnia 2014

Wietnamska zupa z Newellą.

Modne ostatnio zrobiło się azjatyckie jedzenie. Sama często chodzę na pyszną zupę Pho, a tym razem postanowiłam spróbować przygotować w domu jej wersję wegetariańską, z dodatkiem testowanej przeze mnie Newelli. Nie jest to orygianlan wersja, ale jest to zupa inspirowana Pho. Na pewno świetnie rozgrzeje w zimowe wieczory.
WIETNAMSKA ZUPA Z NEWELLĄ
przepis na 4 porcje
2 l wody
2 cebule
4 ząbki czosnku
2 marchewki
2 pietruszki
4 cm świeżego imbiru
4 goździki
1 gwiazdka anyżu
5 cm laski cynamonu

200 g makaronu ryżowego
1 opakowanie Newelli wędzonej lub zwykłej
250 g mieszanki chińskiej
2 łyżki wakame
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki kolendry
kawałek popryczki chili
szczypiorek lub dymka
1/2 cytryny lub limonki
sól morska
pieprz

Zaczynamy od przygotowania wywaru na zupę. Cynamon, anyż i goździki prażymy kilka minut na suchej patelni. W garnku układamy marchewki, pietruszki, obrane ząbki czosnku, opalone na palniku cebule i uprażone przyprawy. Zalewamy zimną wodą i gotujemy około dwie godziny (lub dłużej). Makaron ryżowy namaczamy w wodzie przez około 15 minut, odcedzamy. Wakame namaczamy w gorącej wodzie przez około pół godziny. Po ostudzeniu przelewamy wywar przez sito, kawałek marchewki możemy posiekać na drobniejsze kawałki i dodać do przecedzonego wywaru. Dodajemy sosy, mieszankę warzyw chińskich, odcedzone wakame, posiekaną papryczkę, posiekany szczypiorek (lub dymkę) i pokrojoną w kostkę Newellę. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.  Gotujemy około 8 minut, wrzucamy makaron, gotujemy przez kolejną minutę i wyłączamy gaz. Dodajemy sok z cytryny lub limonki i posypujemy kolendrą.

wtorek, 9 grudnia 2014

Wegetariańska fasolka po bretońsku.

Dzisiaj mam dla Was kolejny post z wykorzystaniem Newelli, o której już Wam pisałam. Fasolki po bretońsku nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Ja postanowiłam przygotować ją w wersji wegetariańskiej, a aromat kiełbasy czy boczku zastąpić wędzoną Newellą.
WEGETARIAŃSKA FASOLKA PO BRETOŃSKU Z NEWELLĄ
przepis na 4 porcje
350-400 g fasoli
400 g przecieru pomidorowego
1 opakowanie wędzonej Newelli
1 cebula
1 łyżka masła (oleju lub oliwy)
3 liście laurowe
4 ziela angielskie
łyżeczka majeranku
1/2 łyżeczki kminku
1,5 łyżeczki mąki kukurydzianej lub pszennej
sól
pieprz


Fasoli możemy użyć świeżej lub suszonej. Suszoną namaczamy przez całą noc, następnie w tej samej wodzie gotujemy około 2 godziny. Świeżą moczymy przez około godzinę, następnie gotujemy przez około godzinę. Z gotowania zostawiamy szklankę wody, resztę odcedzamy. Na patelni lub w garnku rozgrzewamy łyżkę masła (lub oleju/oliwy), wrzucamy posiekaną w kostkę cebulę i pokrojoną w kostkę Newellę, gdy się zeszkli dorzucamy posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek, dodajemy wszystkie przyprawy, liście laurowe, ziele angielskie, smażymy, aż czosnek się zarumieni. Wtedy wlewamy przecier, wrzucamy fasolkę, dodajemy wlewamy wodę z jej gotowania i gotujemy przez następne pół godziny. W dodatkowej, niepełnej szklance wody rozrabiamy mąkę i wlewamy do reszty, gotujemy do zgęstnienia.

środa, 3 grudnia 2014

Flaczki z boczniaków.

Wiosną i latem gotuję mało zup. Sytuacja ta jednak diametralnie zmienia się, gdy nadchodzi jesień i temperatury znacznie spadają. Bo co rozgrzeje nas lepiej niż miska pysznej, gorącej zupy? Jako, że uwielbiam wszystkie grzyby to często goszczą w mojej kuchni. Mimo, że kilka lat temu nauczyłam się jeść "prawdziwe" flaki, to gdy zobaczyłam przepis na Jadłonomii to wiedziałam, że muszę koniecznie przygotować ich oszukaną, grzybową wersję. Smak może nie i nie jest taki sam, jak przypadku oryginalnych flaków, jednak muszę przyznać, że jest to ciekawa i smaczna zupa.
FLACZKI Z BOCZNIAKÓW
1 opakowanie boczniaków (500 g)
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
1 łyżka masła (lub oleju)
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
2 liście laurowe
4 ziela angielskie
szczypta ziaren kolendry młotkowanej
1/2 łyżeczki pieprzu w ziarnach
1/2 łyżeczki majeranku
1/3 łyżeczki papryki mielonej
szczypta cynamonu
sól morska
pieprz mielony
woda (około 1,5 litra)


Boczniaki oczyszczamy i kroimy w paski. W garnku rozgrzewamy masło (lub olej w wersji wegańskiej). Wrzucamy boczniaki, czosnek i posiekaną w drobną kostkę cebulę. Podsmażamy, często mieszając. Dodajemy jedną marchewkę i pietruszkę, obrane, pokrojone w kilkucentymetrowe kawałki. Dodajemy liście laurowe, ziele angielskie, kolendrę, paprykę i pieprz. Podsmażamy jeszcze chwilę, po czym zalewamy wodą. Drugą marchewkę obieramy i kroimy w półplasterki, wrzucamy do garnka i doprawiamy solą. Całość gotujemy przez około pół godziny, na 10 minut przed końcem dodajemy majeranek, cynamon. Wyciągamy marchewkę i pietruszkę w dużych kawałkach oraz czosnek. Do smaku doprawiamy solą i pieprzem.

niedziela, 30 listopada 2014

Jak przetrwać zimę? Baz chandry i dodatkowych kilogramów!

Temperatura spada poniżej zera. Dni są krótkie, zmrok zapada wczesnym popołudniem. Jak przetrwać te okropnie długie miesiące? Jak nie dać się wpędzić w chandrę? Jak nie przytyć? Dzisiaj mam dla Was kilka moich sprawdzonych sposobów, które rozjaśniają każdy dzień i nie dają popaść w zimowy marazm.
Ważną rzeczą jest ruch - dla mnie najlepiej sprawdzi się basen lub siłownia. Do tego obowiązkowo łyżwy - bez nich dla mnie nie ma zimy! Ale nawet  spacery dużo Wam dadzą - wystarczy ciepło się ubrać (na cebulkę!) i ruszyć przed siebie - szczególnie polecam, gdy jest lekki mróz i dużo śniegu dookoła. Ale wybierzcie to, co lubicie. Może narty? Snowboard? Joga? Fitness?
Podstawą każdego dnia są dla mnie ciepłe ubrania. Domowe głównie! Ciepłe, milusie kapcie, puchaty, gruby szlafrok - bez tego zimy nie przeżyję! Oczywiście, gdy wychodzimy z domu, nie ruszamy się bez szalików, czapek, rekawiczek i ciepłych kurtek - ale to chyba oczywista oczywistość!
Kolejna podstawa to napoje - gdy jest zimno, nie bardzo mi idzie picie wody. Dlatego koniecznością są herbaty (głównie zielona, czerwona, biała). Jak kawa to najlepiej z odrobiną cynamonu lub od czasu do czasu pyszna piernikowo-dyniowa kawowa wariacja. Czasem zamarzy mi się czekolada na gorąco - oczywiście w domowej, lżejszej wersji. Mimo, że zimny - świetnie rozgrzeje też czekoladowy koktajl z dodatkiem chili. Niezbędny oczywiście jest imbirowy napój na podniesienie odporności, a gdy chcemy spędzić wieczór przy szklaneczce alkoholu - proponuję grzane czerwone lub białe wino. Dlatego też pamiętajmy o rozgrzewających przyprawach na każdym kroku!
Dla mnie jednak najważniejszą rzeczą jest: nie ruszamy się z domu bez śniadania! Rozgrzewajacego, dającego energię na kilka godzin. Najlepiej sprawdzi się oczywiście owsianka. Możemy ją przygotować z różnych rodzajów płatków, a nawet kasz (ale o tym niżej). Przepisów na owsianki znajdziecie na moim blogu od groma - inspirujcie się, bawcie się nimi - owsianki to niesamowicie wdzięczny temat do eksperymentów. Zajrzyjcie do kategorii owsiankowo!
  
Kasze! O nich można by mówić godzinami - kocham je najmocniej właśnie w sezonie jesienno-zimowym. Rozgrzewają (królowa - jaglana!), sycą, dostarczają wielu witamin i składników odżywczych. Idealnie sprawdzą się w roli śniadań i obiadów, są niezastąpionym składnikiem lunchboxów, obok makaronu i ryżu. Uniwersalne - bo przepyszne i na słodko (na przykład mus jaglany czy jabłkowe crumble z quinoa) oraz na słono (kasza bulgur z pieczonymi warzywami? lub może zapiekana kasza gryczana z kurczakiem?). Po więcej inspiracji zajrzyjcie do kategorii kasza.
Ostatnia porada dotyczy bardziej ducha niż ciała. Otaczajcie się ciepłymi przedmiotami - to też rozgrzewa! Ja uwielbiam wełniane elementy we wnętrzu - dekoracyjne poduszki, ocieplacze na kubki, dekoracyjne pierdółki. Zajrzyjcie na moje aukcje na allegro - tam znajdziecie trochę takich cudeniek :)

środa, 26 listopada 2014

Zimowa sałatka z soczewicą i jajkiem.

Zimą sałatki niezbyt często goszczą na moim talerzu. Gdy temperatura znacznie spada zawsze chce mi się coś ciepłego, rozgrzewajacego i sycącego - wtedy sałatki, niestety, zupełnie mi tego nie zapewniają. Dlatego też zaczęłam przygotowywać zimowe odpowiedniki sałatek. Z gotowanych warzyw, z dodatkiem strączków lub ziemniaków, ryżu czy makaronu. Dzisiaj mam dla Was przepis na pyszną sałatkę z wykorzystaniem czarnej soczewicy beluga, z jajkiem i czipsami z szynki parmeńskiej. Taka sałatka z pewnością Was nasyci i rozgrzeje.
SAŁATKA Z SOCZEWICĄ I JAJKIEM
przepis na 2 porcje
120 g czarnej soczewicy
4-6 plasterków szynki parmeńskiej
2 jajka
200 g fasolki szparagowej
10 pomidorków cherry
1 łyżka oliwy
1 ząbek czosnku
sól morska
świeżo mielony pieprz

dressing:
1,5 łyżki musztardy sarepskiej
1 łyżka octu
1 łyżka oliwy z oliwek
1 łyżka mleka
świeżo mielony pieprz

Soczewicę gotujemy według instrukcji na opakowaniu (można ją wcześniej namoczyć przez noc, jednak nie jest to konieczne). Jajka gotujemy na twardo lub półtwardo (ja wkładam je do wrzącej wody i gotuję 7-8 minut). Fasolkę krótko gotujemy, a następnie odcedzamy i natychmiast schładzamy w lodowatej wodzie. Szynkę parmeńską rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i zapiekamy przez około 5-6 minut w 200 stopniach, aby otrzymać czipsy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy przekrojone na połówki pomidorki cherry. Smażymy je często mieszając przez 2 minuty, po tym czasie dodajemy posiekany ząbek czosnku i fasolkę, po kolejnych dwóch minutach ugotowaną soczewicę. Smażymy chwilę, aby wszystkie składniki były ciepłe. Przekładamy na talerze, posypujemy czipsami z szynki parmeńskiej i rozkładamy przekrojone na ćwiartki jajka. Polewamy dressingiem (wystarczy dokładnie wymieszać wszystkie składniki).

piątek, 21 listopada 2014

Chińszczyzna wege z Newellą.

Ostatnio sporo w mojej kuchni potraw w stylu azjatyckim. Pewnie dlatego, że zima zbliża się dużymi krokami, dni są krótkie i zimne, a azjatyckie przyprawy świetnie rozgrzewają organizm. Zazwyczaj przygotowuję chińszczyznę z kurczakiem, jednak tym razem postanowiłam wykorzystać testowaną przeze mnie Newellę. Ostatnio pokazywałam Wam pomysł na słodki koktajl proteinowy z jej wykorzystaniem, a dzisiaj mam przepis na Newellę w słonym, obiadowym wydaniu. 
CHIŃSZCZYZNA Z NEWELLĄ
przepis na 1 porcję
50 g makaronu soba
100 g Newelli
150 g mieszanki chińskiej
łyżka oleju sezamowego
1,5 cm imbiru
sok z 1/2 limonki
szczypta cynamonu
odrobina czarnego sezamu
kolendra
pieprz 
sól 

marynata do Newelli:
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka oleju sezamowego
2 cm świeżego imbiru
pieprz


Newellę możemy zamarynować nawet dzień wcześniej - dzięki temu będzie miała więcej smaku. Kroimy ją w kostkę, mieszamy z sosem sojowym, olejem sezamowym, pieprzem i posiekanym imbirem (możemy ewentualnie użyć sproszkowanego). Zawijamy lub zamykamy w pudełku na żywność i trzymamy w lodówce. 

Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Odcedzamy. Na patelni (najlepiej w woku) ropzgrzewamy olej sezamowy. Wrzucamy warzywa, doprawiamy solą, pieprzem, wrzucamy szczyptę cynamonu, dodajemy posiekany imbir, posiekane liście kolendry. Smażymy mieszając przez 3-4 minuty. Dodajemy zamarynowaną Newellę, sok z limonki i smażymy przez chwilę. Dodajemy ugotowany makaron i smażymy wszystko 2 minuty. Po przełożeniu na talerz posypujemy czarnym sezamem i listkami kolendry.

środa, 19 listopada 2014

Krokiety z brokuła i ryżu (kotlety).

Kotlety warzywne są świetną alternatywą dla tych mięsnych. Pole do popisu jest spore - kalafiory, bataty, cukinia, dynia no i właśnie brokuły. Dzisiaj mam dla Was krokiety brokułowo-ryżowe. Świetnie sprawdzą się jako przekąska, jak i jako danie główne - podane na przykład z sałatką. Najlepiej jest użyć kleistego ryżu - ja użyłam zwykłego i ryżu do sushi.
KROKIETY Z BROKUŁA I RYŻU
(około 16 szt)
1 duży brokuł
150 g ryżu
1 mała cebula
1 ząbek czosnku
1 jajko
50 g startej mozzarelli
1 łyżka masła lub oleju do smażenia 
świeżo mielony pieprz
czosnek granulowany
otręby do obtoczenia
odrobina oleju do smażenia

Ryż gotujemy w osolonej wodzie. Odcedzamy, przekładamy do miski. W osolonej wodzie gotujemy podzielonego na różyczki brokuła do miękkości. Przekładamy do miski z ryżem. Na maśle szklimy pokrojoną w drobną kostkę cebulę, na minutę przed końcem dodajemy czosnek, mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia. Dodajemy do ugotowanego ryżu i brokułów. Mieszamy wszystko, rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków, dodajemy posiekaną lub startą mozzarellę i jajko. Mieszamy. Doprawiamy solą, pieprzem, czosnkiem granulowanym do smaku. W dłoniach formujemy kotlety, obtaczamy w otrębach (użyłam orkiszowych) i smażymy je z każdej strony. Najlepiej po obsmażeniu zapiec je dodatkowo w piekarniku (180 stopni, do 10 minut). U mnie podane są z sosem czosnkowym.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Płatki jaglane z gruszką w imbirze.

Płatki jaglane kupiłam już dawno temu, jednak zazwyczaj zostawałam przy kaszy. Jednak jak jest z kaszą - wiadomo -  gotowanie jednak zajmuje trochę czasu. Płatki jaglane dlatego są świetną alternatywą śniadaniową. Ich przygotowanie zajmuje dokładnie tyle samo czasu, co przygotowanie płatków owsianych. Dodatkowo są mega zdrowe i bezglutenowe.
JAGLANKA Z GRUSZKĄ W IMBIRZE
przepis na 1 porcję
4 łyżki płatków jaglanych
1 szklanka mleka
1/2 gruszki
2-3 morele suszone
1,5 cm świeżego imbiru (lub sproszkowany)
łyżka orzechów laskowych
łyżeczka syropu z agawy lub kilka kropli Stevii
1/2 szklanki soku jabłkowego
sok z cytryny


Pokrojoną gruszkę gotujemy w soku jabłkowym z sokiem cytryny i imbirem. Możemy użyć pokrojonego w plasterki świeżego imbiru lub ewentualnie imbiru sproszkowanego, jednak wtedy dodajemy dosłownie dwie szczypty. Można też dodać odrobinę białego wina lub innego  alkoholu (łyżeczkę), wtedy gruszki bedą jeszcze pyszniejsze. Gotujemy, aż gruszka będzie miękka - około 5-7 minut (w zależności od tego, jak dojrzały mamy owoc). W garnuszku podgrzewamy mleko, do ciepłego dodajemy płatki jaglane, słodzimy i gotujemy, aż całość zgęstnieje. Odstawiamy na chwilę do przestygnięcia, przekładamy na talerz. Wykładamy na płatki odcedzone gruszki, posypujemy posiekanymi orzechami i pokrojonymi ww paski suszonymi morelami.

czwartek, 13 listopada 2014

Koktajl białkowy (proteinowy) z Newellą.

Kilka dni temu prezentowałam Wam na blogu nowy, mocno rewolucyjny produkt - Newellę, otrzymywaną z białek jaj kurzych. Dzisiaj mam dla Was pierwszy przepis z jej wykorzystaniem. Dzieki temu, że jest ona praktycznie bezsmakowa świetnie sprawdzi się zarówno w daniach słonych, jak i słodkich. Postanowiłam przygotować koktajl proteinowy z Newellą, jako alternatywą dla odżywek białkowych czy korzystania z nabiału. Newella nie zawiera ani laktozy, ani glutenu - co może być dużym atutem dla alergików i osób na różnych dietach.
KOKTAJL BIAŁKOWY NEWELLA
przepis na 1 porcję
100 g Newelli
1 mały banan
1 kiwi
1,5 szklanki mleka krowiego lub roślinnego


Newellę kroimy w kostkę, banana w plasterki, kiwi obieramy i kroimy na kawałki. Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze, zalewamy mlekiem (lub mlekiem z wodą) i dokładnie, długo miksujemy. Dzięki bananowi kokrajl jest słodki, jednak jeśli chcemy dodatkowo możemy go osłodzić miodem, syropem z agawy lub Stevią.