O frittacie pisałam w lutym, kiedy to przeżywałam zachwyt nad tym cudownym daniem. Kilka dni temu postanowiłam zrobić je ponownie, bo zostało nieco zapomniane. Na obiedzie gościłam mamę - chciałam zrobić coś wygodnego na trzy osoby, w miarę wygodnego w przygotowaniu, ale jednocześnie pysznego. Podobno się udało :)
FRITTATA Z ŁOSOSIEM, BOBEM I KOZIM SEREMforma 24 cm - 3 porcje
6 jajek
250 g białego sera (półtłustego)
300 g bobu
150 g wędzonego łososia
50 g koziego sera
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka masła lub oleju
kilka listków świeżej szałwii
sól
pieprz
Bób gotujemy w osolonej wodzie prawie do miękkości. Przelewamy lodowatą wodą, obieramy ze skórek. Dowolny tłuszcz rozgrzewamy na patelni, wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Podsmażamy kilka minut, aż zmięknie i się zeszkli. Wrzucamy posiekany drobno czosnek i porwanego na kawałki wędzonego łososia. Podsmażamy krótko i wrzucamy bób. Jeśli nasze składniki puszczą wodę to na średnim ogniu smażymy do jej odparowania. Odstawiamy do przestygnięcia.
W misce rozgniatamy biały ser, dodajemy jajka i roztrzepujemy wszystko na puszystą masę. Dodajemy dużą szczyptę soli, pieprz i posiekaną drobno szałwię. Wrzucamy przestudzoną zawartość patelni i mieszamy. Przelewamy do tortownicy. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekamy przez około 40 minut - na złoty kolor.
Kaloryczność jednej porcji frittaty to: 450 kcal .Każdą porcję podałam z: dużą garścią roszponki, małą garstką kiełków rzodkiewki i pomidorem z odrobiną oliwy z oliwek.