Do zrobienia tej sałatki zainspirował mnie przepis z Kwestii Smaku. Brzmiało przepysznie i koniecznie musiałam przygotować coś podobnego. Jak to przy sałatkach ogranicza nas tylko wyobraźnia i dostępne składniki. Ja, jak zwykle, wykorzystałam to, co miałam w kuchni. Polecam sałatkę, bo jest przepyszna. Warto też zaprzyjaźnić się z komosą ryżową. Obecnie jest już chyba dostępna w większości hipermarketów. Świetnie sprawdza się zarówno na słodko, jak i na słono. Zawiera dużo wartościowego białka, wartościowe nienasycone kwasy tłuszczowe (w tym omega-3) nie zawiera glutenu. Dostarcza również wielu składników odżywczych - jest bogatym źródłem magnezu, wapnia, manganu, fosforu i żelaza.
Warto ugotować sobie więcej komosy za jednym razem i wykorzystać ją na różne sposoby, lub zrobić sałatkę na dwa dni. Co więcej - ja pokazuję Wam wersję na talerzu, ale ta sałatka świetnie sprawdzi się również jako lunchbox na wynos - do pracy lub na uczelnię.
SAŁATKA Z QUINOAprzepis na 1 porcję
25 g quinoa (komosy ryżowej)
1 pomidor
1 ogórek
2 liście sałaty
4 rzodkiewki
4 pieczarki
6 szparagów
1 łyżeczka oliwy z oliwek
plaster sera feta (opcjonalnie)
Komosę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą. Przekładamy do garnka z grubym dnem i zalewamy 1/2 szklanki wody. Zagotowujemy, lekko solimy, przykrywamy przykrywką i zmniejszamy gaz na mały i gotujemy, aż quinoa wchłonie całą wodę. Wyłączamy gaz. Można jeszcze odstawić na kilka minut pod przykrywką.
Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki, odcinamy główki. Na patelni rozpuszczamy odrobinę dowolnego tłuszczu do smażenia. Wrzucamy łodyżki szparagów, pokrojone na kilkucentymetrowe kawałki. Smażymy je, często mieszając, przez około dwie minuty, po czym dorzucamy główki. Po kolejnych trzech minutach wrzucamy pokrojone w półplasterki pieczarki. Smażymy, aż puszczą wodę, która następnie odparuje.
W misce mieszamy wszystkie składniki: porwane liście sałaty, pokrojone w plasterki ogórki, rzodkiewkę, pomidory, ugotowaną komosę oraz szparagi z pieczarkami. Dodajemy szczyptę soli morskiej, świeżo mielony pieprz i łyżeczkę oliwy z oliwek. Wszystko mieszamy i przekładamy na talerz. Posypujemy pokruszonym serem feta.
Bardzo kolorowa :) Lubię takie!
OdpowiedzUsuńpyszna i kolorowa:)
OdpowiedzUsuńHm... Możnaby tam dodac jakiegoś kurczaczka i sprawdziłaby się na obiad :>
OdpowiedzUsuńUwielbiam szparagi i ich "soczystość". Nie wiem dlaczego, ale pasują mi do wielu dań i moja rodzina także chętnie je zajada. A dodatkowo mają sporo dobrych właściwości.
OdpowiedzUsuńWszędzie komosa komosa i komosa. Dzisiaj idę po nią do sklepu, bo już tak nabrałam na nią chęci ;D I szparagi... jeszcze zielonych w tym roku nie przyrządzałam, a zaraz sezon się skończy :(
OdpowiedzUsuńOj to trzeba się spieszyć ze szparagami - zaraz chyba już koniec. Ja odkąd się pojawiły zjadam przynajmniej jeden lub dwa pęczki na tydzień :)
UsuńA orientujesz się może, czy komosa jest do kupienia w Li**u? ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie mają jej w ofercie. JA chyba kupowałam w Leclercu, jest też dostępna w sklepach ze zdrową żywnością.
Usuńświetna propozycja na 2 śniadanie! ;)
OdpowiedzUsuń