Podobno przed nami kolejne fale upałów. Na blogach pojawia się mnóstwo przepisów na chłodzące napoje - niestety, większość z nich zawiera ogromne ilości cukru. Dla mnie dyskwalifikuje to napój. Dlatego mam dla Was propozycję na napój, który jest pyszny, świetnie ochładza, a jednocześnie jest dietetyczny - mrożona herbata w wersji light. W przepisie używam herbaty liściastej, bo taką lubię i takiej używam - jeśli chcecie możecie oczywiście użyć herbaty w torebkach. Może to być też inna herbata niż zielona - najlepiej czerwona lub biała.
MROŻONA ZIELONA HERBATA
1 l wody mineralnej niegazowanej
2 łyżeczki ulubionej zielonej herbaty liściastej
500 ml wody do zagotowania
1 płaska łyżeczka ksylitolu
duża garść liści mięty
1 cytryna
2 limonki
garść borówek
lód
500 ml wody zagotowujemy, wyłączamy gaz i odstawiamy na 3 minuty, aby przestygła. Zalewamy przygotowaną herbatę w dzbanku lub zaparzaczce w kubku. Parzymy ją przez 3 minuty, po czym przelewamy napar do dzbanka. Cytrusy należy sparzyć wrzątkiem. W kubku lub miseczce mieszamy połowę przygotowanej mięty, ksylitol i pokrojoną na ćwiartki limonką. Ugniatamy wszystko dokładnie, najlepiej tłuczkiem barmańskim lub od moździerza. Taką mieszankę dodajemy do dzbanka. Z połówki cytryny wyciskamy sok, a resztę kroimy w półplasterki lub ćwiartki. Wkładamy do dzbanka, dodajemy borówki i resztę mięty, wlewamy wodę i dodajemy lód.
upały upałami - z Twoją herbatą nawet najwyższe temperatury nie stanowią problemu!
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na takie upały !! herbata mrożona zawsze mile widziana ;)
OdpowiedzUsuńhmhm, wygląda naprawdę orzeźwiająco :)
OdpowiedzUsuńProste, a o wiele bardziej satysfakcjonujące niż Nestea lub inne popularne "herbaty".
OdpowiedzUsuńprostota naj ;)
OdpowiedzUsuńDomowa herbata mrożona jest zdecydowanie najlepsza na upały. Ja też preferuję takie niesłodkie napoje, dają dużo więcej orzeźwienia ;)
OdpowiedzUsuńMusi smakować cudownie! Aż zapiszę sobie przepis i chyba wykorzystam w tą nadchodzącą falę upałów! Poza tym uwielbiam Twoje zdjęcia, tak fajnie wszystko ujmujesz na zdjęciach, że od samego patrzenia ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką wody z cytryną i miętą :) Bez żadnych cukrów, a idealnie gasi pragnienie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Nigdy sama nie robiłam mrożonej herbaty, ale ten przepis i te zdjęcia sprawią, że to się zmieni i już wiem, co wyląduje w mojej reklamówce przy najbliższych zakupach :D Coś wspaniałego, naprawdę!
OdpowiedzUsuńMoja książka:
www.nielegalna-ksiazka.blogspot.com
uwielbiam taką herbatę mrożoną:)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować taką zrobić :) jestem fanką zielonej herbaty :)
OdpowiedzUsuńWypijam obydwie szklaneczki:)
OdpowiedzUsuńPatrząc tylko na zdjęcia, już czuję się chłodniej. :)
OdpowiedzUsuńJestem tak ciepłolubna, że kawę i herbatę to tylko tradycyjnie. Piękne zdjęcia! Karmią i poją dietetycznie (wystarczy popatrzeć:))).
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! I bardzo fajny pomysł z borówkami. A herbata w każdej postaci jest doskonała na upały - podobno nawet gorąca!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcie- aż chce się sięgną po to co na monitorze:) A taki napój w upały pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńwszytsko super - tuylko po co te borówki? Po wrzuceniu do wody nie zmieniają smaku, nie rozpuszczają się.... i tylko potem na koniec dylemat, co z tym zrobić, wygrzebać? wyrzucić (szkoda) ?
OdpowiedzUsuńchyba że ja czegoś nei zrozumiałam i te borówki się jakos tam rozgniata czy coś?
fajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń