niedziela, 30 czerwca 2013

Frittata z bobem i kozim serem.

O frittacie pisałam w lutym, kiedy to przeżywałam zachwyt nad tym cudownym daniem. Kilka dni temu postanowiłam zrobić je ponownie, bo zostało nieco zapomniane. Na obiedzie gościłam mamę - chciałam zrobić coś wygodnego na trzy osoby, w miarę wygodnego w przygotowaniu, ale jednocześnie pysznego. Podobno się udało :)
FRITTATA Z ŁOSOSIEM, BOBEM I KOZIM SEREM
forma 24 cm - 3 porcje
6 jajek
250 g białego sera (półtłustego)
300 g bobu
150 g wędzonego łososia
50 g koziego sera
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka masła lub oleju
kilka listków świeżej szałwii
sól
pieprz


Bób gotujemy w osolonej wodzie prawie do miękkości. Przelewamy lodowatą wodą, obieramy ze skórek. Dowolny tłuszcz rozgrzewamy na patelni, wrzucamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Podsmażamy kilka minut, aż zmięknie i się zeszkli. Wrzucamy posiekany drobno czosnek i porwanego na kawałki wędzonego łososia. Podsmażamy krótko i wrzucamy bób. Jeśli nasze składniki puszczą wodę to na średnim ogniu smażymy do jej odparowania. Odstawiamy do przestygnięcia.
W misce rozgniatamy biały ser, dodajemy jajka i roztrzepujemy wszystko na puszystą masę. Dodajemy dużą szczyptę soli, pieprz i posiekaną drobno szałwię. Wrzucamy przestudzoną zawartość patelni i mieszamy. Przelewamy do tortownicy. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekamy przez około 40 minut - na złoty kolor.

Kaloryczność jednej porcji frittaty to: 450 kcal .Każdą porcję podałam z: dużą garścią roszponki, małą garstką kiełków rzodkiewki i pomidorem z odrobiną oliwy z oliwek. 

czwartek, 27 czerwca 2013

Truskawkowe, dietetyczne crumble.

Upały nieco odpuściły, więc można wykorzystać sezonowe owoce w przepisach innych niż lody i koktajle. Moja propozycja to ekspresowy deser, który zawsze powala na kolana. Jest absolutnie pyszny, a do tego prosty i szybki w przygotowaniu. Jak na deser bardzo niskokaloryczny, ale nie powinnam chyba smakować, że najlepiej smakuje z kulką lodów waniliowych :)
TRUSKAWKOWE CRUMBLE
przepis na 2 porcje
1,5 szklanki truskawek
3 łyżki płatków owsianych
1 łyżka ksylitolu
1 łyżka mąki pełnoziarnistej lub razowej
1 łyżka masła

Truskawki myjemy i obieramy. Kroimy na ćwiartki. Układamy w kokilkach lub innych, dowolnych naczynkach, które nadają się do zapiekania. Układamy truskawki prawie do pełna - deser bardzo zmniejsza objętość przy pieczeniu. Resztę składników mieszamy w misce i rozcieramy palcami. Układamy kruszonkę na wierzchu truskawek. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni i pieczemy około 15-20 minut - do zarumienia się kruszonki.

Do posłodzenia można również użyć miodu, syropu z agawy lub cukru trzcinowego.
Zamiast mąki pełnoziarnistej można użyć każdej innej: owsianej, amarantusowej czy gryczanej.

wtorek, 25 czerwca 2013

Zielony koktajl z roszponką.

Ostatnio zaczęłam jeszcze bardziej eksperymentować z koktajlami. Świetnie zastępują deser, dają zastrzyk witamin i składników odżywczych. No i świetnie orzeźwiają w te upalne popołudnia. Tym razem postanowiłam zrobić smoothie z sałatą i powiem, że smakuje całkiem nieźle. Ważnym punktem jest tutaj sok z pomarańczy. Można nawet dodatkowo dać jeszcze soku z cytryny, jeśli lubimy kwaśne smaki.
ZIELONY SMOOTHIE
przepis na 2 porcje
2 kiwi
garść roszponki
1/4 awokado
1 pomarańcza
1 łyżka pestek dyni
1 łyżeczka soku z agawy
50 - 100 ml wody
kostki lodu


Do blendera wrzucamy umytą roszponkę, awokado i pestki dyni. Kiwi obieramy i kroimy na kawałki, wrzucamy do blendera. Z pomarańczy dokładnie wyciskamy sok, przelewamy do blendera, dodajemy syrop z agawy (można też posłodzić miodem lub Stevią). Dodajemy lód, wodę i miksujemy długo (ponad minutę). Jeśli obawiamy się miksować lód to możemy przygotować koktajl bez niego i schłodzić go w lodówce.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Warsztaty Grycan i Lawendowy Dom.

Uwielbiam jeździć na warsztaty! Niestety bardzo rzadko dostaję na nie zaproszenia - mieszkam w mieście, w którym nikt nie organizuje takich atrakcji dla blogerów. Za to jeśli dostaję zaproszenia na warsztaty w Warszawie - za każdym razem chętnie przyjeżdżam. Dlatego niesamowicie ucieszyłam się, gdy dostałam zaproszenie od Beaty Lipov na warsztaty w jej domu, we współpracy z firmą Grycan. Od razu potwierdziłam, że przyjadę i bardzo mnie rozbawiło, że ktoś narzekał, że ma daleko, bo mieszka na Żoliborzu, a ja z Lublina chętnie przyjechałam :) Oczywiście nie żałuję. Najpierw pokażę Wam kogo spotkałam na warsztatach (zdjęcie zrobione przez męża Beaty, Lubo).
(od lewej: Beata Lipov, Dorota, Nina, Iza, Magda, Grażyna, pani Elżbieta Grycan, ja, Agata, Agnieszka, KasiaKasia)
Chciałam pokazać Wam kilka zdjęć z domu Beaty - bo jest absolutnie cudowny i totalnie mnie zauroczył. Każdy najmniejszy detal jest dopracowany - a jednak nie jest to dom sterylny i sztywny - jest tak ciepło i rodzinnie, jak tylko tylko to możliwe. 
Tak samo ciepłe i rodzinne były same warsztaty. Beata zapowiadała, że mają się odbyć w luźnej, rodzinnej atmosferze, ale nie spodziewałam się, że może się to udać tak świetnie. Ogromna w tym zasługa samej Beaty, jak i pani Elżbiety Grycan. Obie są niesamowicie miłe, sympatyczne, a ciepło wręcz od nich bije. Na początku Pani Elżbieta opowiadała nam o historii firmy i swojej rodziny, dzieciństwie i oczywiście - robieniu lodów. Następnie rozpoczęłyśmy część bardziej praktyczną - najpierw pani Elżbieta pokazała nam swój minimalistyczny deser lodowy na talerzu (sorbet gruszkowy z orzechami włoskimi w rozmarynowym karmelu i kroplą sosu balsamico), a następnie same przygotowywałyśmy podobne desery. Ja i Kasia z Foodmag.pl zrobiłyśmy sorbet z mango z sosem malinowym z miętą oraz nasturcjami.
Następne w kolejności były: warstwowy deser w wysokim, wąskim kieliszku z klasycznymi lodami waniliowymi, a kolejny - deser z trzech smaków lodów, w dużym głębokim pucharku. Niestety swoje wersje zjadłam tak szybko, że nie zdążyłam ich nawet sfotografować.
Dzięki warsztatom odkryłam nowe, pyszne smaki lodów - mieliśmy do wybory ich aż 40! Chociaż bardzo chciałam, to nie udało mi się spróbować wszystkich (może to i dobrze?), ale odkryłam pyszne lody o smaku różanym, cafe latte czy sorbet porzeczkowy. Okazało się, że beza (za którą nie przepadam) bardzo mi smakuje w połączeniu z lodami. Poznałam świetne, przydatne wskazówki, takie jak mrożenie naczyń do lodowych deserów czy nakładanie kulek na szklaną deskę i dalsze ich mrożenie - dzięki czemu deser wygląda o wiele ładniej. Natomiast w części o fotografii kulinarnej Lubo Lipov podzielił się z nami swoimi poradami w temacie fotografowania lodów, co nie jest łatwą sztuką.
Niesamowicie przyjemne popołudnie zakończyłyśmy pogaduchami na tarasie. Cieszę się, że mogłam poznać kolejne blogerki - między innymi dlatego tak bardzo lubię warsztaty. Ogromnie dziękuję Wam za miłe towarzystwo, cudowne popołudnie, a Beacie za zaproszenie i możliwość bezwstydnego obżerania się lodami!

niedziela, 23 czerwca 2013

Lekka sałatka z quinoa i szparagami.

Do zrobienia tej sałatki zainspirował mnie przepis z Kwestii Smaku. Brzmiało przepysznie i koniecznie musiałam przygotować coś podobnego. Jak to przy sałatkach ogranicza nas tylko wyobraźnia i dostępne składniki. Ja, jak zwykle, wykorzystałam to, co miałam w kuchni. Polecam sałatkę, bo jest przepyszna. Warto też zaprzyjaźnić się z komosą ryżową. Obecnie jest już chyba dostępna w większości hipermarketów. Świetnie sprawdza się zarówno na słodko, jak i na słono. Zawiera dużo wartościowego białka, wartościowe nienasycone kwasy tłuszczowe (w tym omega-3) nie zawiera glutenu. Dostarcza również wielu składników odżywczych - jest bogatym źródłem magnezu, wapnia, manganu, fosforu i żelaza.

Warto ugotować sobie więcej komosy za jednym razem i wykorzystać ją na różne sposoby, lub zrobić sałatkę na dwa dni. Co więcej - ja pokazuję Wam wersję na talerzu, ale ta sałatka świetnie sprawdzi się również jako lunchbox na wynos - do pracy lub na uczelnię.
SAŁATKA Z QUINOA
przepis na 1 porcję
25 g quinoa (komosy ryżowej)
1 pomidor
1 ogórek
2 liście sałaty
4 rzodkiewki
4 pieczarki
6 szparagów
1 łyżeczka oliwy z oliwek
plaster sera feta (opcjonalnie)


Komosę płuczemy na sitku pod bieżącą wodą. Przekładamy do garnka z grubym dnem i zalewamy 1/2 szklanki wody. Zagotowujemy, lekko solimy, przykrywamy przykrywką i zmniejszamy gaz na mały i gotujemy, aż quinoa wchłonie całą wodę. Wyłączamy gaz. Można jeszcze odstawić na kilka minut pod przykrywką.

Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki, odcinamy główki. Na patelni rozpuszczamy odrobinę dowolnego tłuszczu do smażenia. Wrzucamy łodyżki szparagów, pokrojone na kilkucentymetrowe kawałki. Smażymy je, często mieszając, przez około dwie minuty, po czym dorzucamy główki. Po kolejnych trzech minutach wrzucamy pokrojone w półplasterki pieczarki. Smażymy, aż puszczą wodę, która następnie odparuje.
W misce mieszamy wszystkie składniki: porwane liście sałaty, pokrojone w plasterki ogórki, rzodkiewkę, pomidory, ugotowaną komosę oraz szparagi z pieczarkami. Dodajemy szczyptę soli morskiej, świeżo mielony pieprz i łyżeczkę oliwy z oliwek. Wszystko mieszamy i przekładamy na talerz. Posypujemy pokruszonym serem feta.

piątek, 21 czerwca 2013

Mrożona kawa bananowa light.

Uwielbiam w lecie pić kawę mrożoną. Niestety zazwyczaj, gdy zamawiamy taką w kawiarni dostajemy bombę kaloryczną - ze słodkimi syropami, bitą śmietaną i posypkami. Dlatego lepiej jest przygotować sobie taką orzeźwiającą kawę samemu. W mojej wersji nie jest do tego potrzebny ekspres do kawy, spieniacz do mleka czy inne tego typu bajery. Wystarczy nam blender! Co do samej kawy - użyjcie takiej, jaką lubicie. Może to być zwykła rozpuszczalna, espresso czy zbożowa. Ja użyłam rozpuszczalnej i kawy cykoriowej.
MROŻONA KAWA BANANOWA
przepis na 1 porcję
100-150 ml kawy
1/2 banana
3/4 szklanki mleka
odrobina syropu z agawy


Zaparzoną kawę (można z kawiarki, można zwykłą rozpuszczalną z dwóch łyżeczek) schładzamy w lodówce. W blenderze miksujemy schłodzoną kawę z połówką banana, dwiema kostkami lodu i kilkoma kroplami syropu. Przelewamy do szklanki i odstawiamy na kilka minut. W blenderze długo miksujemy mleko z kilkoma kostkami lodu. Przelewamy do szklanki, powoli (można po łyżce), tworząc warstwy. Szybsza wersja to po prostu zmiksowanie wszystkiego razem.

środa, 19 czerwca 2013

Koktajl truskawkowo-czereśniowy.

Sezon na koktajle niemalże w pełni. Truskawki i czereśnie osiągnęły w końcu "ludzkie" ceny. Pojawiają się już nawet morele i poziomki. Tym samym chciałam Wam przypomnieć, że trwa moja akcja smoothie na Durszlaku. Przygotowałam ekspresowy koktajl, w którym połączyłam moje ulubione owoce.
KOKTAJL TRUSKAWKOWO-CZEREŚNIOWY
przepis na 2 porcje
2 szklanki obranych truskawek
2 szklanki wydrylowanych czereśni
sok z połówki cytryny
100 ml wody
garść lodu

Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i długo miksujemy. Jeśli jest za geste można dodać trochę więcej wody.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Proteinowe muffiny z truskawkami.

Czas na kolejny proteinowy przepis - tym razem padło na muffiny. Jeśli nie korzystacie z odżywki białkowej, to polecam moje inne przepisy na muffinki - na przykład otrębowe, pełnoziarniste bananowe  lub z kaszą jaglaną.
PROTEINOWE MUFFINY
przepis na 12 sztuk
3/4 szklanki płatków owsianych (100 g)
1 szklanka otrębów pszennych (35 g)
60 g odżywki białkowej
2 jajka
3/4 szklanki mleka
2 łyżki oleju kokosowego
1 szklanka truskawek
2 łyżeczki proszku do pieczenia


Olej kokosowy rozpuszczamy. Oddzielamy żółtka od białek. Roztrzepujemy żółtka z mlekiem. Płatki owsiane mielimy w młynku. Dodajemy je do miski z mokrymi składnikami. Dodajemy otręby, proszek do pieczenia, odżywkę białkową i pokrojone truskawki. Mieszamy. Dodajemy ubite białka i delikatnie łączymy łyżką. Dodajemy olej kokosowy i delikatnie mieszamy. Przekładamy do papilotek - najlepiej silikonowych. Pieczemy około 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopniach - na złoty kolor.

niedziela, 16 czerwca 2013

Risotto z kurczakiem i szparagami.

Na pewno mówiłam już Wam, że uwielbiam risotto. Pretekstem jest dla mnie często gotowanie rosołu - zostawiam wtedy przynajmniej pół litra do rosołu. Jeśli akurat nie gotuję wywaru, a i tak mam ogromną chęć na risotto - używam moich zamrożonych, domowych kostek. Z pewnością nie jest to piękne danie, ale jak dla mnie - jego smak wynagradza wszystko. Kaloryczność porcji to około 450 kcal.
RISOTTO Z KURCZAKIEM I SZPARAGAMI
50 g ryżu do risotto (arborio)
100 g mięsa z piersi kurczaka (bez skóry)
8 zielonych szparagów
350-400 ml bulionu 
1/3 szklanki wina białego wytrawnego
pół cebulki
1-2 ząbki czosnku
dużo pieprzu (najlepiej świeżo zmielonego)
1 łyżeczka masła
1 łyżeczka oliwy z oliwek
łyżeczka startego parmezanu

Zagotowujemy bulion i trzymamy go na malutkim ogniu, aby ciągle był gorący.
Szparagom odłamujemy końcówki, myjemy je, odcinamy główki. Resztę kroimy na 3-centymetrowe kawałki. Siekamy drobno cebulkę i czosnek (bądź go miażdżymy). Na patelni rozgrzewamy masło z oliwą. Dusimy w tym czosnek i cebulę uważając, by nic nie przypalić. Wrzucamy ryż i chwilę go smażymy, aż stanie się szklisty. Zalewamy winem i czekamy, aż ryż wchłonie płyn. Po tym czasie zalewamy chochlą bulionu i trzymamy na niedużym ogniu. Mieszając często i uważając, by nie przypalić - gdy tylko ryż wchłonie płyn dolewamy następną chochlę bulionu i wrzucamy szparagi (główki przy następnej dolewce). I tak aż skończy nam się bulion.
W między czasie kurczaka oczyszczamy i kroimy w kostkę. Oprószamy solą i pieprzem, smażymy na osobnej suchej patelni, aż się lekko zarumieni. Gdy ryż już będzie miękki wyłączamy gaz, wrzucamy kurczaka i parmezan, mieszamy wszystko i przykrywamy na 3 minutki. 

środa, 12 czerwca 2013

Sałatka z grillowanym serem.

Nareszcie można pójść na targ i wrócić obładowanym siatami z pysznymi warzywami. Nic nie zachęca do sałatek tak bardzo, jak różnorodność dostępnych warzyw. Dlatego myślę, że w najbliższym czasie pojawi się na blogu sporo przepisów na sałatki. Natomiast z urlopu w Zakopanem udało mi się dowieźć do domu trochę pysznych oscypków. W tym biały niewędzony, który chciałam wykorzystać do sałatki właśnie. Grillowany jest naprawdę pyszny i świetnie komponuje się ze świeżymi warzywami. Można też użyć wędzonego oscypka lub na przykład sera halloumi.
SAŁATKA Z GRILLOWANYM SEREM
przepis na 2 porcje
6 liści sałaty rzymskiej (lub innej)
1 duży pomidor malinowy
1 ogórek
1 mała młoda cebulka
10 szparagów
oscypek, bundz lub inny ser
2 łyżeczki oliwy z oliwek
sól morska
pieprz


Warzywa dokładnie myjemy. Szparagom odłamujemy twarde końcówki. Sałatę rwiemy na kawałki i rozkładamy na talerzach. Układamy pokrojonego w plasterki ogórka, pomidora i cebulkę. Szparagi grillujemy na patelni grillowej przez około 10 minut, często je mieszając. Ser kroimy na grube plasterki, każdy kroimy na pół. Ser krótko grillujemy z obu stron. Szparagi i ser rozkładamy na warzywach.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Lekkie serowe placuszki.

Nie przepadam za serowymi placuszkami, ale te wyszły przepyszne. Puszyste, bez grudek i w świetnym towarzystwie - podane z jogurtem, truskawkami i kawą - stanowią idealne śniadanie. Dodatkowo, były to pierwsze, tak łatwe przy smażeniu placki - inne serowe miały tendencję do przywierania. 
PLACUSZKI SEROWE
przepis na 1 porcję (6 placków)
35 g płatków owsianych
1 łyżka otrębów
1 łyżka lnu mielonego
4 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
1 jajko (białko i żółtko osobno)
20 ml mleka
100 g białego sera
Stevia (lub miód/ syrop z agawy)


Płatki owsiane i otręby krótko miksujemy w młynku. Ser rozgniatamy widelcem w misce. Dodajemy żółtko, jogurt i mleko. Ja na tym etapie rozgniatam dokładniej ser, bo nie lubię grudek w placuszkach. Dodajemy zmielone płatki. Dosładzamy i wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Białko ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Przekładamy ubite białko do reszty i bardzo delikatnie mieszamy. Placuszki smażymy na suchej, teflonowej patelni z obu stron do zarumienienia. Najlepiej podawać je z jogurtem i owocami.

niedziela, 9 czerwca 2013

Lekki makaron ze szpinakiem.

W ramach kolejnego pomysłu na obiad - szpinak. Sprawdza się zawsze - świeży czy mrożony. Ważne, aby był dobrze przygotowany i porządnie przyprawiony. W przeciwnym wypadku - będzie powtórką koszmaru z przedszkola (dla niektórych). Kiedyś go nie znosiłam, teraz uwielbiam. A Wy?  Do której grupy się zaliczacie?
LEKKI MAKARON ZE SZPINAKIEM
50 g makaronu pełnoziarnistego
100 g mięsa z piersi kurczaka
150 g szpinaku (mrożony liściasty)
1/2 cebuli (może być fioletowa)
1-2 ząbki czosnku
2 łyżki śmietanki 12%
1 płaska łyżeczka tartego parmezanu
szczypta gałki muszkatołowej
sól morska
pieprz


Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Mięso z piersi kurczaka kroimy w kostkę, oprószamy solą i pieprzem. Obsmażamy je na patelni ze wszystkich stron. Do kurczaka dodajemy szpinak i na małym ogniu dusimy, aż się rozmrozi.  Cebulkę i czosnek drobno siekamy. Wrzucamy na patelnię. Dolewamy śmietankę, przyprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Dusimy około 3 minuty, aż śmietanka lekko odparuje. Na talerzu rozkładamy makaron, na wierzchu wykładamy kurczaka ze szpinakiem i posypujemy parmezanem.

piątek, 7 czerwca 2013

Koktajl truskawkowo-rabarbarowy.

Przy okazji przepisu na mus rabarbarowy obiecywałam Wam przepis na coś, z jego wykorzystaniem. Oczywistym był dla mnie koktajl. Postawiłam na bardzo popularne i sprawdzone połączenie, czyli rabarbar i truskawki. Dzięki dodatkowi zwykłego, białego sera koktajl jest gęsty i cudnie kremowy. 
KOKTAJL TRUSKAWKOWO-RABARBAROWY
przepis na 1 porcję
200 g truskawek
2 łyżki musu rabarbarowego
50 g białego sera
1 łyżeczka płatków lnianych
1/2 szklanki mleka (lub więcej)


Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze. Długo miksujemy, aż koktajl będzie "gładki". Jeśli wolicie rzadsze koktajle - dajcie więcej mleka. A jeśli lubcie wyraźną słodycz w koktajlach - warto dosłodzić go odrobiną stevii, miodu lub syropu z agawy.

środa, 5 czerwca 2013

Mrożone Chai Latte Organic.

Uwielbiam dostawać nowinki do testowania! Tym razem chętnie skorzystałam z oferty przygotowania recenzji produktu, który wszedł na nasz rynek pod koniec maja - Chai Latte Organic od Lule Cafe
Zawsze dużą uwagę przywiązuję do wyglądu produktu, opakowania, designu. Puszka jest estetyczna i cieszy oko. Po otwarciu puszki oszałamia nas cudowny zapach - dla mnie jednoznacznie kojarzący się z Świętami Bożego Narodzenia - napój cudnie pachnie... piernikiem. Dopiero wtedy tak naprawdę doczytałam, że to Spicy Masala i ten zapach, to zapach Indii.
Na uwagę zasługuje też skład - jest to napój organic, więc nie zawiera żadnych konserwantów, sztucznych dodatków, barwników ani słodzików. W składzie znajdziemy mleko w proszku, esencję czarnej herbaty, nierafinowany cukier trzcinowych i mieszankę przypraw.

Producent proponuje przygotować Chai Latte ba bazie mleka lub wody. Ja stanowczo jestem fanką przygotowywania napoju na mleku. Mleko łagodzi jego lekką pikantność w smaku. Dodatkowo jest dla mnie nieco za słodki - bo na co dzień nie słodzę ani kawy, ani herbaty. Dlatego mój ulubiony sposób to używanie go, jako dodatku do kawy - do kubka wsypuję łyżeczkę kawy i łyżeczkę Chai Latte, zalewam wrzątkiem, a następnie dolewam mleko. Pikantne smaki bardziej sprawdzają się dla mnie w zimie, jednak postanowiłam przygotować wariację na temat Lodowatego Chai Latte ze strony producenta - i taka mrożona wersja smakuje nawet w upalne dni.
MROŻONE CHAI LATTE
przepis na 2 porcje
5 łyżeczek Chai Latte Organic Spicy Masala
1/2 kubka wrzątku
mleko

Chai Latte zalewamy wrzątkiem, dokładnie mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia. Przelewamy do foremek silikonowych o dowolnym kształcie i mrozimy, najlepiej przez całą noc. Szklanki napełniamy w 3/4 pojemności mlekiem. Ja używam mleka o zawartości tłuszczu 2%. Przekładamy zamrożone kostki Chai Latte i mieszamy. Czekamy aż się rozpuszczą.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, polecam zajrzeć na stronę Chai Latte (znajdziecie tam między innymi różne przepisy z wykorzystaniem Chai Latte), a sam napój możecie kupić w ich sklepie internetowym. Warto też śledzić ich fanpage na facebbok'u.

Pierwsze 20 osób, które  zarejestrują się na sklep.chailatte.eu, przyznany zostanie rabat na produkty oferowane  przez  Lule  Cafe w sklep.chailatte.eu, w wysokości 10% na okres roku (informacje o rejestracji muszą przesłać na info@lule-cafe.pl). Dodatkowo spośród tych 20  osób zostaną wylosowane 3, które otrzymają w prezencie puszkę Chai Latte.