Ostatnio moje godziny funkcjonowania uległy dramatycznej zmianie - praca od 9 do 18 wymogła pewne zmiany w jadłospisie i przygotowywaniu posiłków. Staram się zabierać ze sobą do pracy na lunch coś bardziej interesującego niż kanapka z szynką i serem. Jednocześnie staram się marnować jak najmniej czasu i gotować z głową. Ostatnio moim ulubionym rozwiązaniem jest sałatka z resztek. Tą musiałam się pochwalić bo jest wyjątkowo fotogeniczna ;)
garść sałaty (z gotowego, umytego miksu sałat)
30 g łososia wędzonego na ciepło
1/4 krążka camemberta (o obniżonej zawartości tłuszczu), pokrojona na plasterki
2 suszone pomidory
kilka oliwek
siemię lniane
pieprz
odrobina oleju lnianego
[do tego jedno jajko, ugotowane na twardo - nie ma na zdjęciu bo wrzucam je w całości do pudełka, obrane ze skorupki a rozkruszam je widelcem zaraz przed jedzeniem]
Łosoś (opakowanie 120 g) to porcja na 4 sałatki, camembert i pomidory z obiadu dnia poprzedniego. Reszta również z zapasów. To, co mamy akurat w szafkach i lodówce zawsze da się skomponować w jakąś pyszną sałatkę, idealną na lunch w pracy.
Świetny miks :D
OdpowiedzUsuńteż muszę sobie taką do pracy zrobić :D
OdpowiedzUsuńSuper są takie improwizowane sałatkowe miksy! :) I często też bardzo fotogeniczne, jak Twój! :D
OdpowiedzUsuńSwietna, zdrowa i sycaca - idealna na lunch!
OdpowiedzUsuńPyszne są te Twoje sałatki, na pewno wykorzystam przepisy :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję bloga i wspaniałych przepisów.
OdpowiedzUsuńUwielbiam sałatki. A jeśli posiłek wypada nam jeść w pracy to sałatka zanoszona w pojemniczku jest wprost idealnym rozwiązaniem. Sama staram się tworzyć ciągle coś nowego :)
Pozdrawiam serdecznie :)
myslisz, ze tunczyk zamiast lososia tez bylby dobry ? bo wlasciwie mam wszystko oprocz lososia, a tylko tunczyk w puszce jest.. ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Sztuka polega na tym, żeby wykorzystywać to, co akurat pod ręką :)
Usuńkochana jesteś Aniołem ,potrzebowałam takiej inspiracji :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuń