niedziela, 29 kwietnia 2012

Risotto z krewetkami i groszkiem.

Wczorajszy dzień pachniał jak te wakacyjne dni kilka lat temu. Leniwe, spokojne. Kiedy promienie słońca głaskało policzki bez niedomknięte żaluzje. Kiedy leniwie popijało się kawę z cynamonem przy oglądaniu seriali. Kiedy nie trzeba było nic. Kiedy popołudniowe słońce zaglądało do okna, a w kuchni było tak ciepło, że gotowało się obiad w szortach i koszulce. Kiedy do obiadu przy filmie sączyło się schłodzone, białe wino. Albo desperadosa. Zapachniało tamtymi ciepłymi dniami. Kiedy człowiek nie miał zmartwień, a jego głowa była lekka.
Wczoraj właśnie było trochę tak. I obiad był przepyszny.A dzisiaj trzeba wrócić do rzeczywistości.
Na 2 porcje:
dwie duże garście ryżu do risotto - Arborio
500ml bulionu (przyznam, że zdarzyło mi się użyć takiego z kostki)
1/2 szklanki wina białego wytrawnego
14 obranych krewetek
1 średnia cebulka
4-6 dużych ząbków czosnków (zależy jak kto lubi)
3/4 szklanki groszku (użyłam mrożonego)
dużo pieprzu (najlepiej świeżo zmielonego)
3 łyżeczki masła
1 łyżeczki oliwy z oliwek
łyżeczka płatków chilli
szczypta tymianku



Zagotowujemy bulion i trzymamy go na malutkim ogniu, aby ciągle był gorący.

Siekamy drobno cebulkę i czosnek (bądź go miażdżymy). Na patelni rozgrzewamy 2 łyżeczki masła i łyżeczkę oliwy. Dusimy w tym czosnek (3/4 całości, reszta będzie do krewetek) i cebulę uważając by nic nie przypalić.
Wrzucamy ryż i chwilę go smażymy, aż stanie się szklisty. Zalewamy 1/2 szklanki wina i czekamy aż ryż wchłonie płyn. Po tym czasie zalewamy chochlą bulionu i trzymamy na niedużym ogniu. Mieszając często i uważając, by nie przypalić - gdy tylko ryż wchłonie płyn dolewamy następną chochlę bulionu. I tak aż skończy nam się bulion :) 
W tym czasie na osobnej patelni rozgrzewamy łyżeczkę masła z resztą czosnku i smażymy krótko krewetki. Przy przedostatniej chochli dodajemy groszek i tymianek, a przy ostatniej krewetki i płatki chilli.
Gdy ryż już będzie miękki wyłączamy gaz, dokładamy jeszcze łyżeczkę masła i przykrywamy na 3 minutki.

piątek, 27 kwietnia 2012

Dietetyczne placuszki serowe z otrębami i musem z kiwi.

Jedne z moich ulubionych śniadań to wszelkiego rodzaju placuszki. Pomysł na serowe wziął się z nieszczęsnej diety Dukana, na której miałam wątpliwą przyjemność być. Muszę przyznać, że na jakiś czas się nimi przejadłam ale teraz wracam do nich z dużą ochotą :)
Dla 1 osoby:
2 jajka
3 łyżki dowolnych otrębów
150g sera białego
1 łyżka jogurtu naturalnego
łyżeczka ekstraktu waniliowego
łyżka masła orzechowego (opcjonalnie)
dowolne słodzidło - u mnie Stevia (może być słodzik, cukier lub miód)

Ubijamy jajka trzepaczką lub mikserem. Ser rozgniatamy widelcem. Dodajemy do jajek wszystkie składniki, mieszamy i odstawiamy na 10-15 minut. Potem smażymy na suchej patelni teflonowej.

Muszę przyznać, że to jedne z najprostszych, najszybszych i najmniej kłopotliwych placuszków jaki robię - nadają się nawet na śniadanie w dzień pracujący.

Można je posmarować dżemem, ale ja polecam do nich:
Mus z kiwi:
2 kiwi
łyżka jogurtu naturalnego
słodzik/cukier/ łyżeczka  miodu
kilka kropel soku z limonki

Wykonanie banalne, bo po prostu wrzucamy wszystko do blendera. Jest to też dobry sposób na wykorzystanie zapomnianych owoców kiwi, które zrobiły się już bardzo miękkie.

środa, 25 kwietnia 2012

Lekkie naleśniki a'la tortilla z grillowanym kurczakiem.

Uwielbiam tortille. Szkoda tylko, że są diabelnie kaloryczne a nie udało mi się niestety trafić na inne niż zwykłe pszenne.
Kiedyś po smażeniu naleśników na obiad zostały mi dwa, dla których nie starczyło farszu. A w lodówce leżał kawałek grillowanego kurczaka, leżało smętne już awokado i resztka miksu sałat. Tak powstały jedne z moich ulubionych naleśników - a'la tortilla. Tak naprawdę można użyć dowolnej mąki - tym razem padło na gryczaną, ale zdarzało mi się używać też pszennej pełnoziarnistej lub orkiszowej.

Naleśniki (na 6 sztuk):
1 szkl maki gryczanej
1 szkl wody gazowanej
1 szkl mleka
2 jajka
szczypta soli
dowolne przyprawy

Robimy jak każde ciasto na naleśniki, jednak to z mąki gryczanej jest gęstsze i nieco bardziej "kleiste" niż tradycyjne.

Nadzienie
pasta z awokado
sałata masłowa
rukola
grillowany kurczak
grillowana papryka
grillowana cukinia
ser feta
prażony słonecznik

Pasta z awokado:
Rozgniatamy dokładnie miąższ z awokado. Dodajemy łyżkę soku z limonki, szczyptę soli morskiej, dużo pieprzu rozgniecione dwa ząbki czosnku (ewentualnie mielone z młynka płatki lub granulowany).

Naleśniki smarujemy pastą i rozkładamy kolejno: sałaty, kurczaka, resztę warzyw, fetę. Posypujemy prażonym słonecznikiem i dowolnie zawijamy.
Przepis dodaję do konkursy Mistrzowie Patelni w kategorii Potrawy z grilla.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Dietetyczny placek owsiany.

Gdy zobaczyłam ten placek na blogu Kuchnia w wersji light wiedziałam, że muszę popracować nad czymś w tym stylu. Baza do placka jest doskonała, a dodatki mogą być dowolne - suszone owoce, orzechy, dżemy i sezonowe owoce.
Jest to świetna propozycja na śniadanie - sycące, będące świetnym początkiem dnia.
Na 1 porcję:
40g płatków owsianych
łyżka otrębów
łyżka miodu lub słodzika
łyżka masła orzechowego
20g suszonych owoców typu śliwka, daktyle, żurawina
1 jajko
2 łyżki jogurtu naturalnego
łyżeczka karobu/orzechów laskowych/kakao (opcjonalnie)
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

Mieszamy razem płatki, otręby, suszone owoce, karob, orzechy. Dodajemy miód/słodzik i masło orzechowe. Dokładnie roztrzepujemy jajko, dodajemy jogurt, mieszankę z płatkami i proszek do pieczenia. Mieszamy wszystko dokładnie, wylewamy na suchą, rozgrzaną patelnię teflonową ( u mnie mała - 20 cm). Smażymy na małym ogniu (łatwo przypalić) z obu stron (ostrzegam - nie jest łatwo obrócić, trzeba się zaopatrzyć w widelec i łopatkę).
W dekorowaniu dowolność zupełna - u mnie dżem wiśniowy i truskawki.
Przepis dodaję do konkursu Mistrzowie Patelni w kategorii Poranne wariacje, czyli propozycje śniadaniowe.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Gotowana wołowina z lekkim sosem chrzanowym.

Obiady ostatnio często robię według podobnego schematu. Mięso/ryba + warzywa gotowane/surowe.
Tym razem zamarzyła mi się gotowana wołowinka. Taka, do której nie potrzeba noża bo włókna rozchodzą się same przy delikatnym dotknięciu widelca. Taka, która dosłownie rozpływa się w ustach. Pokryta sosem chrzanowym w wersji nieco lżejszej niż standardowa.
Ten obiad warto zaplanować poprzedniego dnia, a mięso ugotować poprzedniego wieczoru - zostawić w garnku do rana, a wtedy schować do lodówki i odgrzać w wywarze z gotowania przed jedzeniem.

Na 2 porcje:
400g chudej wołowiny (u mnie udziec wołowy)
2 marchewki
pietruszka
3 liście laurowe
3 ziela angielskie
kilka ziarenek pieprzu

Wołowinę myjemy, wkładamy do garnka i zalewamy dużą ilością wody. Wkładamy obrane warzywa i przyprawy. Przykrywamy o gotujemy na małym ogniu przez  około 3 godziny.Solimy pod koniec gotowania.

Sos chrzanowy:
1/3 szklanka wywaru z gotowania wołowiny
3 łyżki mleka
4 łyżki mocnego chrzanu
łyżeczka mąki lub skrobi (ziemniaczana, kukurydziana)
pieprz
sól

Większą część wywaru wlewamy do garnuszka i dodajemy mleko, zagotowujemy. W reszcie rozprowadzamy skrobię. Do rondelka dodajemy chrzan, sól i pierz a następnie resztę płynu ze skrobią. Gotujemy na małym ogniu często mieszając aż do zgęstnienia.

Podajemy z gotowanymi warzywami. U mnie gotowany brokuł i zielona fasolka.

czwartek, 19 kwietnia 2012

Risotto ze szpinakiem i serem pleśniowym.

Byłam pewna, że dodawałam już przepis na risotto. Na moje ulubione risotto z grzybami, pietruszką i parmezanem. Przeglądam archiwum bloga i nic. Więc moje ulubione risotto dodam w nieodległej przyszłości, a dziś pokaże wam nieco inne ale również pyszne.

W domu rodzinnym risotto oznaczało osobno ugotowany ryż, warzywa i resztki z pieczonego kurczaka z dnia poprzedniego. Dopiero niedawno odkryłam co to znaczny prawdziwe risotto - i od razu się w nim zakochałam. Wbrew pozorom nie jest to ani danie trudne ani specjalnie czasochłonne.
Na 2 porcje:
dwie duże garście ryżu do risotto - Arborio
500ml bulionu (przyznam, że zdarzyło mi się użyć takiego z kostki)
1/2 szklanki wina białego wytrawnego
1 średnia cebulka
3-5 dużych ząbków czosnków (zależy jak kto lubi)
cztery garście świeżych liści szpinaku (u mnie szpinak baby)
dwie szczypty gałki muszkatołowej
dużo pieprzu (najlepiej świeżo zmielonego)
3 łyżeczki masła
2 łyżeczki oliwy z oliwek
dowolny ser pleśniowy - u mnie camembert o niskiej zawartości tłuszczu (13%)

Zagotowujemy bulion i trzymamy go na malutkim ogniu, aby ciągle był gorący.
Siekamy drobno cebulkę i czosnek (bądź go miażdżymy). Na patelni rozgrzewamy 2 łyżeczki masła i 2 łyżeczki oliwy. Dusimy w tym czosnek i cebulę uważając by nic nie przypalić.
Wrzucamy ryż i chwilę go smażymy, aż stanie się szklisty. Zalewamy 1/2 szklanki wina i czekamy aż ryż wchłonie płyn. Po tym czasie zalewamy chochlą bulionu i trzymamy na niedużym ogniu. Mieszając często i uważając, by nie przypalić - gdy tylko ryż wchłonie płyn dolewamy następną chochlę bulionu. I tak aż skończy nam się bulion :) Przy ostatniej chochli dodajemy też liście szpinaku (oczywiście dokładnie umyte) i mieszamy aby pokryć je ryżem. Może wydawać się, że to za dużo liści, ale szpinak szybko traci objętość więc śmiało można go dodać nawet więcej. Teraz czas na dużo pieprzu i na gałkę muszkatołową.
Gdy ryż już będzie miękki wyłączamy gaz, dokładamy jeszcze łyżeczkę masła i przykrywamy na 3 minutki.
Przekładamy na talerze i kładziemy ser.

środa, 18 kwietnia 2012

Sałatka z łososiem, jajkiem i bagietką czosnkową.

Lubię robić sałatki wykorzystując składniki, które mam akurat w lodówce. Owszem czasem trzeba coś dokupić, najczęściej zieleninę ale kluczowe dodatki pochodzą z zapasów - szafkowych bądź lodówkowych.

sałata lodowa
garść szpinaku baby
pomidorki koktajlowe
czerwona cebulka
łosoś wędzony
dwa jajka ugotowane na półtwardo (mój sposób - do wrzątku i 6 min z minutnikiem)
plaster fety

sos:
łyżeczka majonezu light
dwie łyżki jogurtu naturalnego
pieprz, sól
czosnek


A do tego upiekłam bagietki z bloga Bake & Taste. Co prawda znowu wyszły oklapnięte i płaskie, ale smaczne - z chrupiącą skórką.

600 g pełnoziarnistej mąki pszennej
1 torebka suchych drożdży
500 ml letniej wody
1,5 łyżki soli 
szczypta imbiru
1 łyżka stołowa wody

Do miski z letnią wodą dodajemy drożdże, mąkę i sól. Zagniatamy je na gładką masę.
Odstawiamy ciasto pod przykryciem w ciepłe miejsce aż wyraźnie urośnie.
Ponownie zagniatamy i dodajemy szczyptę imbiru. Z ciasta formujemy bagietki i odstawiamy je ponownie do wyrośnięcia.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do około 200 st. C przez około 30 minut.
Bagietkę przekroiłam na pół i wzdłuż. Posmarowałam odrobiną masła, zgniecionym czosnkiem i odgrzałam w piekarniku.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Kanapki - zdrowo, kolorowo i na szybko.

A może by tak coś szybkiego ale pysznego na śniadanko? Coś bardzo zdrowego i sycącego. Coś cieszącego oko w paskudną pogodę.
Za oknem szaro, ponuro i mokro. Ale na talerzu jakże kolorowo i wesoło. Niby to tylko kanapka, ale :)

Chlebek z tego przepisu, łosoś wędzony na ciepło (najpyszniejszy), rzeżucha i jajko idealnie ugotowane. Kiedyś miałam problem z ugotowaniem takiego jajka. Zawsze wychodziło albo całkiem na miękko albo na twardo. Mój sposób to włożyć jajka do wrzątku i z minutnikiem gotować  6 minut po czym od razu zalać zimną wodą (duże jajka).

niedziela, 15 kwietnia 2012

Jajka faszerowane w wersji klasycznej.

Zdjęcia co prawda ze świątecznego stołu, przepis niby też, ale ja te jajka uwielbiam nie tylko na Wielkanoc. Są świetne jako przekąski, można dowolnie modyfikować farsz - chociaż dla mnie te klasyczne - jak u mamy - są absolutnym numerem jeden.
Ich zaletą jest to, że są naprawdę proste i szybkie w przygotowaniu. A robi się je "na oko" :)

Dowolna ilość jajek ugotowanych na twardo.
Chuda szynka w kawałku.
Ogórki kiszone
Szczypiorek
Majonez
Jogurt naturalny
sól i pieprz

Jajka obieramy i kroimy na połówki. Żółtka wrzucamy do miski podważając ja czubkiem noża. Resztę składników kroimy drobno, mieszamy z żółtkami, jogurtem i majonezem. Najpierw wypełniamy dołek po żółtku a potem nakładamy na resztę jajka.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Tort z musem czekoladowym i orzechami.

Ciąg dalszy świątecznych przysmaków. Ze względu na to, że dzisiaj mamy Dzień Czekolady po prostu musiałam dodać ten przepis właśnie dzisiaj. A z drugiej strony chciałabym już powrócić do bardziej dietetycznych przepisów skoro weekendowe słodkości i obżarstwo odeszły już w zapomnienie.
Ciasto jest prawdziwą bombą czekoladową. Jest to chyba najbardziej czekoladowe ciasto jakie jadłam. Idealne dla czekoladoholików :) Plus jest taki, że da się zjeść tylko naprawdę malutką porcję na raz :)
Przepis pochodzi ze Złotej Księgi Czekolady.
Ciasto:
250g mąki pszennej
50g kakao w proszku
2 łyżki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
100g cukru
250ml mocnej, chłodnej kawy
90ml oleju roślinnego
1 duże jajko o temperaturze pokojowej
1 łyżka ekstraktu z wanilii

Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Posmaruj masłem tortownicę o średnicy 23cm i posyp ją kakao. W dużej misce wymieszaj mąkę, kakao, proszek do pieczenia i sól. Domieszaj cukier. Pośrodku uformuj zagłębienie, umieść w nim kawę, olej, jajko, ekstrakt, a następnie ubijaj mikserem na średnich obrotach. Przelej ciasto do przygotowanej blachy. Piecz około  40-45 minut, aż wykałaczka wbita w ciasto będzie sucha po wyjęciu. Zostaw ciasto do całkowitego wystygnięcia w formie.
Po wystygnięciu zdejmij bok blachy i przenieś ciasto na kratkę. Przekrój ciasto poziomo na dwie połowy. Przełóż jedną warstwę do o okrągłej blachy o średnicy 25cm i posmaruj 1/3 musu czzekoladowego. Przykryj drugim płatem ciasta i pokryj wierzch i boki pozostałym musem. Przykryj i schładzaj w lodówce przez 24 godziny.
Po tym czasie zdejmij blok blachy, a następnie delikatnie wciskaj grubo siekane orzechy w bok tortu. Wierz polej ganache.

Mus czekoladowy:
350g gorzkiej czekolady
125ml mleka
6 dużych jajek - same żółtka
75g cukru pudru
180ml śmietanki 30-36%

W naczyniu z podwójnym dnem z lekko wrzącą wodą (u mnie po prostu garnek z wodą a na tym metalowa miska) rozpuść czekoladę w mleku. W drugim naczyniu o podwójnym dnie z wrzącą wodą dokładnie ubij żółtka z cukrem . Przelej do nich miksturę czekoladową i mieszaj na ma małym ogniu, aż masa zacznie przywierać do metalowej łyżki. Przełóż naczynie do miski z zimną wodą i mieszaj, aż do ochłodzenia masy. W dużej misce ubij śmietankę i przełóż ją do mikstury czekoladowej. Schładzaj w lodówce przez 4 godziny.

Czekoladowa masa ganache:
100g gorzkiej czekolady
100ml śmietanki 30-36%

Czekoladę połam na kawałki i włóż do miski. Na średnim ogniu postaw rondel ze śmietanką i doprowadź ją do wrzenia. Gorącą śmietanką zalej czekoladę i mieszaj aż czekolada rozpuści się, dając gładką, błyszczącą masę. Odstaw do przestygnięcia, mieszając od czasu do czasu.
 

środa, 11 kwietnia 2012

Tort Biała Dama z limonką i kokosem.

Ten tydzień poświęcam moim przepisom z minionych świąt. Na pierwszy ogień idzie naprawdę fantastyczne ciasto, którym moja rodzina (i ja też!) zachwycamy się drugi rok z rzędu.
Przepis znaleziony w książce pożyczonej od koleżanki. Jednak w pierwszym roku nie do końca wyszło idealne.    Już pisałam, że nie lubię wykorzystywać przepisów z książek ponieważ zazwyczaj zawierają sporo błędów. Tak było i tym razem. Dopiero po wprowadzeniu kilku modyfikacji ciasto wyszło naprawdę cudowne.
Masa jest kremowa, puszysta, ma wyraźny kwaśny posmak i dosłownie rozpływa się w ustach. Kwaskowatość przełamana jest słodyczą spodu. Całość ma pyszny, kokosowy posmak. Swoją drogą to właśnie z tego spodu powstały te pralinki.


Z uwag drobnych: przepis jest na tortownicę 26 cm, moja była zajęta przez drugie czekoladowe ciasto (przepis niebawem) i zrobiłam je w tortownicy 24 cm nie zmieniając proporcji w związku z tym wyszło trochę wyższe. Ciasto ma też nieco mniej intensywny kolor (ale jest zielonkawe od limonki), dla efektu dodałam odrobinkę barwnika spożywczego w kolorze pistacjowym - normalnie nie jestem zwolennikiem barwników, ale z okazji świąt chciałam żeby ciasto wyglądało efektownie. Udekorowałam je też jadalnymi perełkami cukrowymi.

Na 1 tortownicę (26cm)
150g herbatników maślanych
300g jogurtu
250g cukru pudru
4 limonki
200g białej czekolady dobrej jakościowo
4-5 łyżek wiórek kokosowych
9 łyżeczek żelatyny
400g śmietanki kremówki 30-36% + 150ml
450g mleczka kokosowego (w puszce, niesłodzone)
4-5 łyżek konfitury pomarańczowej z imbirem

Herbatniki rozgnieść wałkiem bardzo drobno, wymieszać z wiórkami. W garnuszku zagotować 150 ml śmietanki i w tym rozpuścić połamaną na kawałki czekoladę. Lekko schłodzoną czekoladę wymieszać z herbatnikami i wyłożyć spód tortownicy wyłożonej papierem.

3 Limonki dokładnie umyć, sparzyć. Zetrzeć skórkę i wycisnąć sok.

Rozpuścić żelatynę w niedużej ilości wrzątku. Startą skórkę, sok z limonki, jogurt, mleczko kokosowe i cukier puder wymieszać. Dodać żelatynę i lekko schłodzić, aż zacznie się delikatnie ścinać. Śmietanę ubić na sztywno, dodać do masy. Czekoladowy spód posmarować cienko konfiturą, po czym wylać masę. 

Tort musi leżakować całą noc w lodówce. Dekorować cieniutkimi pół-plasterkami limonki.
Tort dodaję do konkursu Mistrzowie Patelni (kategoria Tort słodko-kwaśny) oraz do akcji Wielkanocne Smaki 2

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Podsumowanie akcji kulinarnej Smoothie!

(zdjęcie pochodzi z portalu weheartit.com)

Miesiąc akcji Smoothie minął szybciutko.W akcji wzięło udział 45 osób, dodając 89 przepisów na fantastyczne koktajle. Znajdzie się tutaj coś dla każdego - zarówno dla tych, którzy szukają lekkiego deseru na diecie jak i dla łasuchów, które mają ochotę na coś słodkiego czy też tych, którzy uwielbiają zdrowe bomby witaminowe.
Koktajle polecam szczególnie teraz, po świątecznym obżarstwie - na odciążenie naszych przepełnionych żołądków i zamienienie ciężkich dań na lekkie posiłki. Do tego polecam spacer i nadmiar świąteczny szybko zniknie :)  

Zapraszam na podsumowanie:

sobota, 7 kwietnia 2012

Jeszcze nie w klimacie świątecznym - owsianka.

Oj dawno na blogu nie było owsianki. A ta jest chyba najulubieńsza z najulubieńszych. Z truskawkami i kostką gorzkiej czekolady. Pycha! Polecam wszystkim na lekkie śniadanie po niedzielno-poniedziałkowym obżarstwie - owsianka jest niezastąpiona!

U mnie nadal nie jest świątecznie, bo w przeciwieństwie do (chyba) większości nie szykuję ciast tydzień wcześniej :P Tak więc na klimat świąteczny zapraszam po świętach :) Jak już uda mi się pstryknąć zdjęcia moich bardzo nie dietetycznych ciast :)

Tymczasem życzę wszystkim, żeby Święta były spokojne, żebyście nie obżarli się za bardzo i znaleźli chwilę na rodzinny spacer :)

Owsiankę jak zwykle:
Wlewam do garnuszka szklankę mleka,czekam aż się zagrzeje, wrzucam 3 łyżki płatków owsianych i łyżkę otrębów. Gotuję, często mieszając (bo bardzo łatwo zafundować sobie długie szorowanie przypalonego garnka). Gdy się zagotuje wyłączam gaz i odstawiam na kilka minut pod przykrywką. Dopiero wtedy przekładam do miseczki i "doprawiam". 
(zdjęcie pochodzi z portalu weheartit.com)

środa, 4 kwietnia 2012

Sałatka do pracy na szybko.

Kolejny lunchbox z cyklu na szybko i z niczego.

O jezu, o jezu. Zaspałam, a na dokładkę nie zrobiłam wczoraj obiadu do pracy! Nie ma w lodówce ugrillowanego kurczaka ani kawałka wędzonego łososia. Nie ma żadnych ugotowanych resztek, a i puszki się skończyły. Co tu robić?

Myję kilka listków sałaty i osuszam je szybko papierowym ręcznikiem. Drę je pospiesznie i wrzucam do śniadaniowego pudełka. Na patelnię wrzucam garstkę pestek dyni i podrzucam nimi często. Między kuchenką, blatem a zlewem opłukuję i wycieram rzodkiewki, kroję je na ćwiartki. W lodówce resztka papryki, też się nada. Napoczęte opakowanie sera feta, kroję gruby plaster i dzielę go na mniejsze kwadraciki. Wsypuję uprażonymi pestkami. Co by tu jeszcze? A, na parapecie rośnie rzeżucha. Wycinam kępkę, posypuję, zamykam pudełko, wrzucam do eko siatki i biegnę do pracy.

niedziela, 1 kwietnia 2012

Lekki deser na diecie i rozpoczęcie akcji FIT na lato

Ostatnio wrzuciłam na mój facebookowy profil zdjęcie od Just My Delicious, które było inspiracją do wrzucenia na bloga takiego deseru. Niektórzy zdjęcie widzieli, a tym którym nie wyjaśnię: było to porównanie dwóch deserów - jeden to talerzyk ze Snickersem (1090 kj) a drugi talerzyk jest pełny owoców - jabłko, kiwi, pół grejpfruta, miseczka borówek, dwie nektarynki (1085 kj). I o tym właśnie mój dzisiejszy wpis.

Na diecie też miałoby się ochotę zjeść coś słodkiego. A jeśli jednocześnie nie byłoby to coś wysoko kalorycznego, a coś sycącego i zdrowego? Podwójna wygrana - zdrowo, dietetycznie, a apetyt na słodkości zaspokojony.

Na 2 miseczki:
średni banan
kiwi
4 morele suszone
4 łyżki serka homogenizowanego naturalnego (najlepiej do 3-4% tłuszczu)
4 łyżki jogurtu naturalnego
kilka orzechów włoskich
kilka orzechów laskowych
łyżka otrębów
łyżeczka lnu mielonego z pomarańczą
2 łyżki płatków owsianych
2 kostki gorzkiej czekolady, posiekane
2 łyżeczki miodu/ stevii/ dowolnego słodzidła

Wszystko rozkładamy po równo do miseczek.Mieszamy na kilka minut przed zjedzeniem, żeby płatki i orzechy zmiękły.
 Tym samym chciałabym Was zaprosić do udziału w mojej nowej akcji na Durszlaku FIT na lato. Jest to druga edycja - poprzednią było FIT na wiosnę. Jedyną zmianą jest moderacja wpisów - tym razem chcę osobiście dopilnować, żeby dodane przepisy faktycznie były dietetyczne, a nie tylko takie udawały :)
Zapraszam :)
Kod należy skopiować i wstawić na swoją stronę.
FIT na lato