niedziela, 31 marca 2013

Wielkanoc.

Życzę Wam wszystkim, żebyście święta spędzili w miłej, rodzinnej atmosferze, w świetnych nastrojach i jedli same pyszności - oczywiście w rozsądnych ilościach :)

sobota, 30 marca 2013

Mazurek z kremem cytrynowym i czekoladą.

Zarzekałam się, że nie zrobię mazurka, bo po prostu ich nie lubię. Któregoś dnia jednak, patrząc na koszyk cytryn, przypomniał mi się lemon curd. I jakoś tak samo wpadło mi do głowy, że świetnie pasowałby do mazurka właśnie. Efekty widzicie na zdjęciach. Uprzedzam jednak, że nie jest ani trochę dietetyczny i zawiera białą mąkę, biały cukier i w ogóle same straszne rzeczy. Ale myślę, że od kawałka nikomu nic się stanie - raz na jakiś czas oczywiście, czyli od święta.
Przepis na mazurkowy spód pochodzi z Kwestii Smaku - potrzebny mi był sprawdzony przepis, więc wybór dla mnie oczywisty. Proporcje dostosowałam do wielkości swojej blachy. Przepis na lemon curd pochodził oryginalnie z bloga White Plate, jednak moja wersja jest bez masła - dla mnie po prostu jest smaczniejsza.
MAZUREK Z KREMEM CYTRYNOWYM
na spód:
310 g mąki pszennej
100 g cukru pudru
220 g masła
3 małe żółtka S (lub 2 szt XL)
1 i 1/4 łyżki mąki ziemniaczanej

Ucieramy masło z cukrem. Dodajemy żółtka i mieszamy z przesianą mąką pszenną i ziemniaczaną. Jeśli trzeba, dodajemy odrobinę zimnej wody. Zagniatamy ciasto, owijamy folią spożywczą i chowamy do lodówki na 2 godziny.
Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto na cienki placek. Formę o wymiarach 40x25 smarujemy masłem i wysypujemy tartą bułką lub tylko wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto do blachy. Z ciasta, które zostanie możemy zrobić dowolne dekoracje dookoła blaszki. Ja zrobiłam kuleczki, można też skręcone sznureczki - jak na Kwestii Smaku. Ciasto nakłuwamy widelcem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy około 20 minut, na złoty kolor.

lemon curd:
1,5 szklanki soku z cytryny (około 8 sztuk)
1,5 szklanki cukru pudru
6 jajek (roztrzepanych)

Wszystkie składniki umieszczamy w garnku o grubym dnie. Stawiamy garnek na małym ogniu i mieszamy. Od momentu, gdy masa zacznie bulgotać, gotujemy jeszcze 5 minut - cały czas energicznie mieszając, najlepiej trzepaczką (jeśli nie będziemy mieszać możemy niechcący zrobić cytrynową jajecznicę). Następnie zdejmujemy z ognia i przecieramy przez sito. Lekko studzimy. Wylewamy masę na upieczony spód mazurkowy i wyrównujemy powierzchnię.

polewa:
200 g białej czekolady
3 łyżki śmietanki kremówki

W garnuszku podgrzewamy śmietankę. Wrzucamy połamaną na kostki czekoladę i podgrzewamy, mieszając, aż się rozpuści. Studzimy. Wylewamy na wierzch mazurka.

Opcjonalnie można zamienić białą czekoladę na gorzką - da to lepszy efekt wizualny, bo niestety biała czekolada i lemon curd mają niemal identyczny kolor. Dla urozmaicenia posypałam ciasto wiórkami z gorzkiej czekolady (2 kostki, starte na tarce).

piątek, 29 marca 2013

Jajka faszerowane pastą z groszku.

Po wczorajszym całym wstępie o jajkach, jajkach faszerowanych i konieczności ich pojawienia się na moim wielkanocnym stole - dzisiaj zapraszam na kolejny przepis.
JAJKA FASZEROWANE PASTĄ Z GROSZKU
6 jajek
1 szklanka mrożonego groszku
1,5 łyżki majonezu
1 łyżka śmietany jogurtowej
5 - 6 suszonych pomidorów
2 ząbki czosnku
świeżo mielony pieprz
przyprawa ognista Kamis
sól morska

Jajka wkładamy do rondla z zimną wodą, wsypujemy pół łyżeczki soli. Podgrzewamy i gotujemy siedem minut od momentu, gdy woda zacznie wrzeć. Przelewamy zimną wodą. Każde jajko kroimy na pół i wydłubujemy żółtka. W tym samym czasie co jajka, gotujemy groszek - w osolonym wrzątku przez około 5 minut. Przelewamy lodowatą wodą. . Czosnek drobno siekamy lub przeciskamy przez praskę. W misce mieszamy: żółtka, groszek, śmietanę, majonez i czosnek. Dodajemy dużą szczyptę soli, bardzo dużo pieprzu (koniecznie!) i trochę przyprawy ognistej. Miksujemy wszystko blenderem na gładką pastę. Suszone pomidory odsączamy na ręczniku papierowym. Odkładamy kilka cienkich pasków do dekoracji. Resztę siekamy. Dodajemy posiekane pomidory i ewentualnie doprawiamy jeszcze do smaku. Mieszamy. Przekładamy pastę do jajek łyżeczką lub szprycą. Dekorujemy paskami suszonych pomidorów i ewentualnie rzeżuchą.

czwartek, 28 marca 2013

Jajka faszerowane z łososiem.

Uwielbiam jajka w każdej postaci. Sadzone, na miękko, jajecznicę, zapiekane, w koszulkach. Szczególnie lubię te faszerowane - pewnie dlatego, że jem je tylko w święta wielkanocne - i to tak, żeby najeść się nimi na cały rok. Uwielbiam jajka faszerowane również za to, że dają tak wielkie pole do popisu. Jeżeli chodzi o pomysł na farsz to ogranicza nas tylko nasz wyobraźnia. Na moim wielkanocnym stole zawsze jest przynajmniej kilka rodzajów jajek faszerowanych. Obowiązkową pozycją są klasyczne, z szynką, ogórkiem kiszonym i szczypiorkiem, a reszta - zależy od tego co mam w lodówce, co wpadnie mi w oko w sklepie czy po prostu przyjdzie do głowy. Pierwszym przepisem są pyszne, lekko pikantne jajka z wasabi, wędzonym łososiem i szczypiorkiem.
JAJKA FASZEROWANE Z WASABI I ŁOSOSIEM
6 jajek
1 łyżeczka pasty wasabi (według upodobań)
50 g łososia wędzonego
1 łyżka śmietany jogurtowej
1 łyżka majonezu
szczypiorek
sól morska
pieprz

Jajka wkładamy do rondla z zimną wodą, wsypujemy pół łyżeczki soli. Podgrzewamy i gotujemy siedem minut od momentu, gdy woda zacznie wrzeć. Przelewamy zimną wodą. Każde jajko kroimy na pół i wydłubujemy żółtka. Odkładamy 6 małych pasków łososia do dekoracji. Resztę drobno siekamy. W miseczce mieszamy: żółtka, śmietanę, majonez, wasabi, posiekany szczypiorek i łososia. mieszamy wszystko widelcem na gładką pastę. Doprawiamy szczyptą soli i świeżo mielonym pieprzem. Nakładamy farsz do jajek. Na wierzch kładziemy paseczki łososia. Można udekorować również szczypiorkiem lub czarnym sezamem. 

środa, 27 marca 2013

Dietetyczny majonez bez tłuszczu.

Muszę się Wam przyznać, że odkąd zaczęłam się zdrowo odżywiać (bo nie lubimy mówić "odkąd jestem na diecie"), to jedną z rzeczy, których brakuje mi najbardziej jest... majonez. Zazwyczaj staram się unikać go jak ognia, bo jak dla mnie to zło, i to w dodatku mega kaloryczne. Na ratunek przychodzi jednak przepis, który mam jeszcze z czasów niechlubnej diety dukana (ponownie - nie polecam), a pochodził z forum na dieta.pl, na którym wymieniałyśmy się przepisami -  z moimi modyfikacjami. Taka wersja majonezu będzie też idealna w niskowęglowodanowej diecie ketogenicznej. Smak naprawdę jest zbliżony do prawdziwego majonezu, a nie powoduje wyrzutów sumienia :) Jest świetny do jajek, sosów, sałatek, kanapek i tak dalej - wszędzie tam, gdzie zwykły majonez.
DIETETYCZNY MAJONEZ
1 opakowanie serka wiejskiego (200 g)
1 duże jajko
1 łyżeczka musztardy sarepskiej
1 łyżeczka soku z cytryny
1/2 łyżeczki octu winnego
sól morska
świeżo zmielony pieprz

Jajko wkładamy do rondla z zimną wodą i podgrzewamy. Od zagotowania wody, gotujemy jeszcze 7 minut. Przelewamy lodowatą wodą. Obieramy, nie studzimy (jajko ma być ciepłe, wszystkie pozostałe składniki można przygotować, gdy jajko się gotuje). W misce mieszamy serek wiejski (cała zawartość, łącznie ze śmietanką), musztardę, sok z cytryny i ocet winny. Dodajemy szczyptę soli i pieprz. Dodajemy pokrojone jajko. Całość miksujemy blenderem, aż masa będzie gładka i puszysta. Ewentualnie doprawiamy do smaku.

poniedziałek, 25 marca 2013

Pieczony indyk. Filet z indyka.

Ten tydzień poświęcę na przepisy na Wielkanoc. Nie ukrywam też, że część przepisów pojawi się dopiero po świętach, ale będziecie mogli skorzystać z nich w przyszłym roku. Z zeszłego roku nie ma ich wiele, bo mój blog był świeżutki i ledwo raczkujący.  Na blogu znajdziecie jednak dwa przepisy na pyszne ciasta, które często goszczą u mnie na Wielkanoc: fantastyczne ciasto limonkowo-kokosowe, które gościło u mnie w święta przez trzy lata z rzędu oraz tort z musem czekoladowym i orzechami - idealny dla tych, którzy uwielbiają czekoladę. Znajdziecie również sernik straciatella, co prawda z Bożego Narodzenia, ale teraz też będzie w sam raz. Polecam też przejrzeć tag ciasta. Z Wielkanocnych przepisów znajdziecie również przepis na moje ulubione jajka faszerowane, a w tym tygodniu pojawią się kolejne. Z mięs natomiast znajdziecie przepis na pieczoną szynkę i domowy schab. Dzisiaj przedstawiam kolejną pyszną, domową wędlinę - pieczony filet z indyka.
PIECZONY FILET Z INDYKA
około 1 kg filetu z indyka
1 łyżka oliwy
1 płaska łyżeczka soli morskiej
1 opakowanie przyprawy do żurku Kamis
1 łyżeczka granulowanego czosnku
świeżo mielony pieprz


Filet z indyka myjemy i dokładnie osuszamy papierowym ręcznikiem.  Równomiernie nawilżamy  oliwą. W miseczce mieszamy: sól, pieprz, czosnek granulowany i przyprawę do żurku. Równomiernie nacieramy mięso przygotowaną mieszanką przypraw. Mięso marynujemy do 24 godzin w lodówce (zawinięte w folię lub zamknięte w hermetycznym pudełku).  Po zamarynowaniu wyjmujemy je z lodówki i odstawiamy na godzinkę w temperaturze pokojowej. Po tym czasie przekładamy do rękawa do pieczenia, zamykamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni. Pieczemy przez 40 minut. Na pięć lub dziesięć minut przed końcem pieczenia rozcinamy i rozchylamy rękaw. Wyjmujemy, studzimy, przechowujemy w lodówce.

niedziela, 24 marca 2013

Domowy pieczony schab.

Z okazji poprzednich świąt na blogu pojawiła się pieczona szynka, a tym razem , w ramach propozycji Wielkanocnych chcę się podzielić moim sposobem na kolejną domową wędlinę - pieczony schab. Nie ma nic lepszego na kanapce niż taki domowy schab, z równie domowym chrzanem. Domowy oczywiście pozostawia w tyle wszystkie sklepowe - zarówno jeżeli chodzi o cenę (w porównaniu do schabu, który nie byłby nafaszerowany wodą i chemią), jak i o jakość.
PIECZONY SCHAB
1 kg schabu
6 ząbków czosnku
6 kulek jałowca
6 kulek ziela angielskiego
2 liście laurowe
łyżeczka soli morskiej
łyżeczka młotkowanego pieprzu z kolendrą Kamis
świeżo mielony pieprz
łyżeczka czosnku granulowanego
łyżka oliwy


Schab myjemy i dokładnie osuszamy papierowym ręcznikiem. Górną część nacinamy w kratkę na głębokość około pół centymetra. Równomiernie nawilżamy schab oliwą. W miseczce mieszamy: sól, pieprz, pieprz młotkowany z kolendrą, czosnek granulowany. 3 ząbki czosnku drobno siekamy i wciskamy w nacięcia w schabie. Równomiernie nacieramy mięso przygotowaną mieszanką przypraw. Mięso marynujemy do 48 godzin w lodówce (zawinięte w folię lub zamknięte w hermetycznym pudełku), układając z mięsem liście laurowe, ziele angielskie, jałowca i pozostałe trzy ząbki czosnku przekrojone na połówki. Po zamarynowaniu wyjmujemy je z lodówki i odstawiamy na godzinkę w temperaturze pokojowej. Po tym czasie przekładamy do rękawa do pieczenia, zamykamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni. Pieczemy przez godzinę. Na dziesięć minut przed końcem pieczenia rozcinamy i rozchylamy rękaw. Wyjmujemy, studzimy, przechowujemy w lodówce.

piątek, 22 marca 2013

Kasza jaglana zapiekana pod otrębową kruszonką.

Już chyba pisałam gdzieś, że nie mogłabym obyć się bez słodkości. Dlatego, bardzo często jeden z moich posiłków jest w wersji na słodko. Jednocześnie dbam, aby był to pełnowartościowy posiłek, a nie puste kalorie, po których zaraz będę głodna. Moje miasto znowu zasypane, a to taki idealny, ciepły deser na osłodę kolejnego zimowego dnia, gdy wszyscy chcielibyśmy widzieć już wiosnę.
ZAPIEKANA KASZA JAGLANA
przepis na 1 porcję - około 350 kcal
50 g kaszy jaglanej
garść śliwek (u mnie mrożone)
10 g orzechów pecan
3 łyżeczki otrębów
1/2 płaskiej łyżeczki miodu
1/2 płaskiej łyżeczki masła


Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Po lekkim przestudzeniu mieszamy ją ze śliwkami (w moim przypadku wcześniej rozmrożonymi) i posiekanymi orzechami. Można osłodzić według uznania, ja nie miałam takiej potrzeby. Szykujemy kruszonkę: rozcieramy palcami otręby z miodem i masłem. W naczynku żaroodpornym układamy kaszę wymieszaną ze śliwkami, posypujemy kruszonką. Zapiekamy w 180 stopniach przez około 15 minut. Podajemy z jogurtem.

środa, 20 marca 2013

Konkurs z Kamisem - wygraj PAROWAR!

Jest mi bardzo miło zaprosić Was do kolejnego konkursu na moim blogu, współorganizowanym z firmą KAMIS, która jest sponsorem nagród. Do wygrania jest parowar Kenwood, który pomoże Wam gotować zdrowo, lekko i pysznie oraz zestaw przypraw wielkanocnych KAMIS.  Pytanie konkursowe jest bardzo łatwe, a wygra najciekawsza, moim zdaniem, odpowiedź. Całą gamę produktów firmy Kamis znajdziecie na ich stronie internetowej. Zapraszam do udziału w konkursie! :)
Zasady konkursu:
1. Konkurs trwa od 20 do 26 marca 2013r.
2. Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na pytanie:
"Bez jakich przypraw KAMIS nie wyobrażasz sobie Świąt Wielkanocnych?"
3. Odpowiedź należy pozostawić w komentarzu pod tym postem wraz ze swoim adresem mailowym.
4. Miło nam będzie jeśli na Facebook'u polubicie fanpage Kamis i fanpage Feed Me Better.
5. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu, jako update w tym poście, 27 marca.
6. Nagrody zostały ufundowane przez firmę KAMIS.
7. Nagrody są wysyłane na terenie Polski.
ROZWIĄZANIE KONKURSU
Jak zwykle nie było łatwo. Było dużo świetnych odpowiedzi, przez co bardzo trudno było mi wybrać tę jedną, jedyną. Parowarem postanowiłam nagrodzić Martę za poniższą odpowiedź. Proszę o kontakt mailowy z podanego w komentarzu adresu na feedmebetter@o2.pl

Feed me better - ta zasada przyświeca również i mojej kuchni, oczywiście nie tylko na co dzień, ale i od święta ;) Owo "lepiej" w karmieniu sprowadza się u mnie m.in. do czuwania nad kolejnymi etapami w procesie powstawania jedzenie, o ile to możliwe, od samego początku po produkt finalny. Dlatego Wielkanoc to u mnie żurek na domowym zakwasie, ćwikła z buraków z własnego ogródka z chrzanem tartym własnoręcznie, pomimo litrów łez, jakie wyciska. Jajka od kur z zaprzyjaźnionego gospodarstwa, farbowane w łupinach z cebuli, a następnie zatopione w ukręconym w domu majonezie i posypane rzeżuchą i szczypiorkiem z parapetowej uprawy. Jednak nawet najlepsze produkty nie mogą obyć się bez przypraw, które podkręcają ich naturalny smak i dodają tego „czegoś”, dzięki czemu święta smakują świętami. Wówczas z pomocą przychodzą przyprawy KAMIS, które jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Bez laski wanilii nie byłoby tego oszałamiającego zapachu, który rozchodzi się podczas pieczenia tradycyjnej baby drożdżowej, a majeranek w żurku jest przysłowiową kropką nad „i”. Bez świeżo zmielonego pieprzu i octu jabłkowego nie wyobrażam sobie ćwikły. No i czym byłby ogórek kiszony w sosie majonezowym bez ziaren gorczycy? Na co dzień i od święta :) 

wtorek, 19 marca 2013

Dietetyczne tartaletki - mini szarlotki.

Może to nie sezon na szarlotki. W internecie królują baby i mazurki, za którymi delikatnie mówiąc nie przepadam. Największą chęć na zrobienie szarlotki wzbudził we mnie Kamis, przysyłając paczuszkę - niespodziankę. A w niej cukier z prawdziwą wanilią i nutą kardamonu. Gdy go otworzyłam - zapachniało właśnie szarlotką. Więc była ona nieunikniona :)
Jak zwykle mam dla Was wersję dietetyczną, a nawet wege - jeśli użyjecie roślinnego mleka. Są pyszne od razu po upieczeniu - chociaż nie ukrywam, że wtedy ciasto jest nieco zbyt "chrupkie", a jeszcze lepsze dnia następnego, kiedy smaki się przegryzą, a ciasto trochę zmięknie.
SZARLOTKOWE TARTALETKI
przepis na 7 porcji
3/4 szklanki płatków owsianych
3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
3/4 szklanki otrębów
1 łyżka oliwy z oliwek
5-6 łyżek wody
2 łyżki mleka (roślinne lub zwykłe)
1 i 1/2 łyżki syropu z agawy, klonowego lub miodu

Płatki i otręby mielimy w młynku. W misce mieszamy je z mąką. W osobnej miseczce mieszamy dokładnie wodę, oliwę, mleko i syrop. Łączymy mokre składniki z suchymi po czym zagniatamy ciasto. Rozwałkowujemy je, delikatnie podsypując mąką. Ciasto przekładamy do foremek i dopasowujemy. Nakłuwamy widelcem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i podpiekamy 10 minut. Po tym czasie wyjmujemy je z piekarnika, nakładamy nadzienie i zapiekamy dalej, przez jakieś 15-20 minut, na ładny, złoty kolor.

na nadzienie:
2 średnie jabłka (kwaskowate)
1 gruszka
200 ml wody
cynamon

Jabłka i gruszkę obieramy, kroimy na ćwiartki, a następnie na plasterki. Na patelni podgrzewamy wodę, wrzucamy owoce. Dusimy, często mieszając przez jakieś 20 minut. Po tym czasie dodajemy cukier z wanilią i cynamon. Dusimy, aż owoce zmiękną a woda odparuje.

poniedziałek, 18 marca 2013

Domowe kostki rosołowe. Wywar warzywny.

Zdrowe, świadome odżywianie i kostki rosołowe wzajemnie się wykluczają. Wystarczy przeczytać skład na opakowaniu, żeby dostać dreszczy i ogólnego obrzydzenia. Nie da się jednak ukryć, że takie kostki to bardzo przydatna rzecz w kuchni - przecież nie będziemy gotować wywaru za każdym razem, gdy zachce nam się risotto lub ugotowanej na bulionie kaszy. Zazwyczaj starałam się logicznie układać jadłospisy. Gotuję wywar, robię zupę, odkładam część do risotto. Jednak nie zawsze mamy na to czas, bądź po prostu chęć na risotto napadnie nas bardzo niespodziewanie. Wtedy kostka rosołowa jest świetnym wyjściem. Ale tylko domowa!
Poniższy przepis jest również przepisem na wywar warzywny. Świetnym na zupy, do risotto czy gotowania kasz. Podaję przepis na wegetariański, ale jeśli dodamy porcję rosołową z kurczaka, otrzymamy klasyczny, pyszny rosół. Wywar jest też świetnym sposobem na "utylizację" warzywnych resztek,  takich jak obierki z warzyw (marchewki, pietruszki), niejadalnych części pora, czy też resztek natki pietruszki lub kapusty. Chowamy je w woreczkach lub folii spożywczej do zamrażalnika, a gdy nazbiera ich się więcej - mamy "materiał" na wywar.
WYWAR WARZYWNY
6 marchewek
3 małe pietruszki
1 cebula
4-5 pieczarek
kilka liści kapusty
kawałek selera
por
3 ząbki czosnku
1 papryczka chilli
3 liście laurowe
4 ziela angielskie
2 kulki jałowca
łyżeczka ziarenek pieprzu
natka pietruszki
300 ml białego wina
3 litry wody

Cebulę opalamy na palniku. Warzywa myjemy, obieramy i kroimy na kilkucentymetrowe kawałki. Wszystkie oprócz kapusty wrzucamy do garnka (łącznie z obierkami) i podsmażamy około 3-4 minuty. Zalewamy winem i czekamy, aż alkohol odparuje. Jeśli nie mamy wina, to przechodzimy dalej. Dodajemy kapustę, zalewamy zimną wodą i zagotowujemy. Zmniejszamy gaz, zbieramy "szumy" i gotujemy przez 2 godziny. Pod koniec gotowania lekko solimy. Najlepiej jeśli zostawimy warzywa w wywarze, aż do jego wystudzenia. Zimny wywar przecedzamy na drobnym sicie lub przelewamy przez gazę. Otrzymujemy pyszny, esencjonalny bulion, niezastąpiony w kuchni. 

Jeśli chcemy zrobić kostki rosołowe, taki przecedzony wywar zagotowujemy ponownie i redukujemy na malutkim ogniu przez przynajmniej półtorej godziny. Wystudzony przelewamy do silikonowej foremki na lód lub czekoladki i zamrażamy.

niedziela, 17 marca 2013

Podsumowanie akcji Dzienny jadłospis 2.

Druga edycja akcji Dzienny jadłospis skończyła się już jakiś czas temu. Na śmierć zapomniałam o podsumowaniu, ale już to nadrabiam. W tej edycji udział wzięło 38 osób, dodając aż 122 wpisy. To sporo więcej niż w pierwszej edycji, za co ogromnie Wam dziękuję :) Przypominam, że podsumowanie poprzedniej akcji znajdziecie tutaj - to razem daje naprawdę dużo jadłospisów do inspirowania się i urozmaicania swojego menu.

piątek, 15 marca 2013

Zimowa lekka sałatka z łososiem.

Zimą mam problem z sałatkami. Bardzo rzadko je jem, bo zimne sałatki mnie wtedy po prostu nie przekonują. Zazwyczaj wybieram ciepłe, rozgrzewające obiady. Czasem udaje mi się połączyć sałatkę i ciepły obiad - jak na przykład w przypadku sałatki z łososiem i jajkiem w koszulce. Teraz mam dla Was kolejną propozycję - również z łososiem, ale ta sałatka jest zupełnie inna. Była też pretekstem do wykorzystania ugotowanych ziemniaków z poprzedniego dnia. Może nie jest to najładniejsza sałatka, ale na pewno jedna z pyszniejszych - szczególnie zimowych.
ZIMOWA SAŁATKA Z ŁOSOSIEM
przepis na 2 porcje
250 g łososia (filet)
dwie duże garście roszponki
2 średnie ziemniaki (ugotowane wcześniej)
kawałek cukinii (ok. 10 cm)
6 pieczarek
10 czarnych oliwek
łyżka oliwy z oliwek
przyprawa do ziemniaków
czosnek granulowany
sól morska
świeżo mielony pieprz

Filet z łososia dzielimy na dwie porcje, posypujemy solą, pieprzem i granulowanym czosnkiem. Smażymy go na patelni grillowej (lub zwykłej, przetartej odrobinką tłuszczu). Przez około siedem minut smażymy go skórą do dołu, po czym obracamy i smażymy z drugiej strony przez dwie minuty. Można wyłączyć gaz i zostawić go jeszcze chwilę na patelni. Ziemniaki, cukinię i pieczarki kroimy w półplasterki. Na patelni rozgrzewamy odrobinę tłuszczu, po czym wrzucamy ziemniaki, posypujemy przyprawami, dorzucamy cukinię i smażymy kilka minut, mieszając co jakiś czas. W połowie smażenia dorzucamy pieczarki.
Na talerzach rozkładamy roszponkę, delikatnie ją solimy i posypujemy pieprzem. Polewamy odrobiną oliwy. Rozkładamy na niej oliwki, podsmażone ziemniaki z cukinią i filet z łososia.

czwartek, 14 marca 2013

Ekspresowe i zdrowe ciasteczka.

Potrzebowałam szybkich w przygotowaniu ciasteczek, które można zawinąć w folię i wrzucić do torebki. Wyciągnąć w trakcie długich zakupów, stania w kolejkach w urzędzie lub po długich ćwiczeniach na siłowni. Jedno ciastko ma 100 kcal. Dwa zastępują mi drugie śniadanie. Są fantastycznie kruche, bardzo sycące i świetnie zabijają głód. Do tego są super zdrowe. Jeżeli chodzi o mąkę gryczaną, to najlepiej jest po prostu zmielić w młynku kaszę gryczaną. Co do masła, polecam kupowanie tego o jak najwyżej ilości orzechów ziemnych, a unikania zbędnych dodatków - a szczególnie utwardzonych tłuszczów. Ja osobiście najczęściej korzystam z masła orzechowego smooth z Lidla (dostępne w trakcie tygodnia amerykańskiego), które jest w przystępnej cenie i ma świetny skład. Ciasteczka można długo przechowywać w zamkniętej puszce lub słoiku.
ZDROWE CIASTECZKA
przepis na 7 ciastek
1/2 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki mąki gryczanej (można zmielić kaszę)
6 suszonych daktyli
5 łyżek mleka (roślinne lub zwykłe)
50 g masła orzechowego 
2 łyżki suszonej żurawiny
2 łyżki syropu klonowego (lub z agawy / miodu)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/3 łyżeczki sody
ewentualnie płatki migdałów

Daktyle namaczamy w podgrzanym mleku przez około 10-15 minut. Dodajemy: masło orzechowe, syrop klonowy, ekstrakt waniliowy i miksujemy blenderem na gładką masę. W osobnej misce mieszamy wszystkie suche składniki. Następne wsypujemy suche do mokrych i mieszamy, zagniatając ciasto. Z masy formujemy kulki, spłaszczamy je na kształt ciasteczek. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni. Pieczemy przez około 15 minut - na złoty kolor.