Staram się nie dokładać sobie niepotrzebnej pracy przygotowując sobie lunche do pracy. Już przy robieniu obiadu dnia poprzedniego uwzględniam jedną, mniejszą porcję do zapakowania w pudełko. Dodam trochę więcej mięska, ugotuję więcej ryżu lub makaronu. Żeby niepotrzebnie nie gotować dwa razy, bo po co marnować gaz i cenny czas?
Wczoraj na obiad było dokładnie to, co widzicie w pudełku. Resztki zapakowałam w pudełko.
Kluczowy tu jest przepis na kurczaka. Tym razem nie był to ekspresowy, jak zazwyczaj, kurczak - zajął mi trochę czasu.
Sos teriyaki miałam wyjątkowo gotowy - w ramach prezentu gwiazdkowego, czyli zestawu japońskiego znalazł się i taki słoiczek Nadszedł czas, żeby w końcu go wykorzystać :) Korzystałam z przepisu z bloga Pyszności króla.
na 3 porcje (jedna duża, dwie średnie):
500g filetów z kurczaka
1 cebula, drobno posiekana
3 ząbki czosnku, drobno posiekane
garść mrożonej marchewki (u mnie baby) lub włoszczyzny lub mieszanki chińśkiej
8 pieczarek
6 łyżek sosu teriyaki
6 łyżki sosu sojowego
3 łyżki mirinu
3 łyżki oleju sezamowego
papryczka chilli
imbir suszony lub świeży
wasabi - ilość zależna od mocy
3 łyżki sezamu
Obrane filety wrzucamy do garnka, wlewamy 3 łyżki sosu teriyaki i sojowego, wrzucamy cebulę i czosnek, zalewany wodą po czym gotujemy przez 20 minut. Wyjmujemy, kroimy kurczaka w paski. Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej sezamowy i mirin. Wrzucamy sezam i posiekaną papryczkę chilli. Mieszamy, uważając by sezam się nie przypalił. Wrzucamy kurczaka, wrzucamy marchewkę (lub dowolną mieszankę), dolewamy pozostałe 3 łyżki sosu teriyaki i sojowego, posypujemy imbirem i smażymy. Dolewamy troszkę wody i dusimy na malutkim gazie pod przykryciem przez 15 minut. 5 minut przed końcem dodajemy podsmażone pieczarki i wasabi. Trzymamy pod przykryciem jeszcze 5 minut.
Podajemy z ryżem - u mnie basmati, bo ostatnio go odkryłam i jest to dla mnie najsmaczniejszy ryż na świecie. Do tego ugotowany krótko brokuł i kiełki fasoli mung (świeże).
Fajne zdjęcie - kiełki i brokuły dodają kolorków :)
OdpowiedzUsuńciekawy przepis na kurczaka, a kiełki i brokuł faktycznie fajnie się komponują i dodają kolorku ;3
OdpowiedzUsuńmam słabość do kurczaka w teriyaki, a Twój wygląda świetnie :).
OdpowiedzUsuńkurczak atakuje!:)
OdpowiedzUsuńpyszności same:)
Dzisiaj będę to gotować na obiad :) Mam nadzieję, że będzie smakowało :) Dziękuję za przepis, bardzo ciekawy jest Twój blog, korzystam z Twoich pomysłów. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCzy basmati to węgle złozone? - przepraszam, jesli pytanie jest głupie, ale jestem początkująca w temacie.
OdpowiedzUsuńOla